Ile zrobiłabyś dla ukochanego? Wszystko? A może… prawie wszystko? Gdy stajemy oko w oko z zagrożeniem, nawet najbardziej górnolotne deklaracje wymagają… ponownego rozważenia. Zwłaszcza gdy niebezpieczeństwo pochodzi wprost… od słowiańskich bogów.
Noc kupały zbliża się wielkimi krokami. Gosia ma wrażenie, że jej dni są policzone. Komu odda kwiat paproci? I przede wszystkim, co zrobi, gdy już go przekaże? Kto jest jej wrogiem, a kto przyjacielem? Stawka staje się coraz wyższa, a dziewczyna nie może już ufać nikomu.
Już w recenzji poprzedniego tomu nie mogłam przestać się zachwycać obraną tematyką. Wykorzystanie wierzeń słowiańskich w tak szerokim zakresie to nie tylko świetny pomysł na fabułę, ale też genialne wykorzystanie naszych korzeni. Kontynuacji \”Szeptuchy\” utrzymuje ten ludowy klimat. Jest może mniej nowości, większość kluczowych pojęć wyjaśniono wcześniej, nie mniej słowiańska atmosfera została zachowana. I to się chwali!
Zaskoczeniem za to okazał się niewielki udział wątku miłosnego. Po zakończeniu poprzedniej części spodziewałam się dalszego rozwoju romansu. Tymczasem autorka wylewa nam (i swojej bohaterce) kubeł zimnej wody na głowę i przenosi uwagę na inne wątki. To ciekawe rozwiązanie, które lekko zaburza wizerunek Mieszka. Nie mamy tu więc klasycznego motywu \”\’rycerza na białym koniu\”, a trudny związek, którego dalszych losów nie da się domyśleć.
Trzymając się kwestii bohaterów, w kontynuacji poznajemy ich jeszcze lepiej. Coraz wyraźniej rysują się ich charaktery, wychodzą na jaw nowe fakty z przeszłość. Na część z nich zaczynamy patrzeć inaczej albo przynajmniej lepiej rozumieć ich motywacje.
Jeśli zaś chodzi o fabułę, to \”Noc kupały\” opisuje wydarzenia następujące bezpośredni po historii opisanej w pierwszym tomie. Autorka nie przytacza zbyt wielu nawiązań do wcześniejszej akcji, dlatego właściwa kolejność jest bardziej niż wymagana. Inaczej możecie pogubić się w rozwoju akcji i… wzajemnych relacji. W książce bowiem bardzo dużo się dzieje.
I ta dynamika akcji momentami odbywa się kosztem wewnętrznej logiki, a przynajmniej… zdrowego rozsądku. Gosia, niezwykle cenna do bogów i ludzi, wciąż wpada z jednych tarapatów w drugie, prawie bez przerwy na \”wylizanie ran\”. Kilka razy zastanawiałam się, czemu Baba Jaga pozwala się tak narażać dziewczynie. Tak samo moje wątpliwości wzbudził niski poziom relacji z mamą Gosi. W pierwszym tomie zasygnalizowano nam, że dziewczyna jest z nią blisko. Tymczasem nic na to nie wskazuje, nie ma informacji o telefonach, czy smsach… Zupełnie to do mnie nie przemówiło.
Ale jest to tylko drobnostka. Książkę czytało mi się świetnie! Była wciągająca, pomysłowa i pełne akcji. Jeśli cenicie sobie oryginalne młodzieżówki, koniecznie sięgnijcie po serię \”Kwiat paproci\”.
Dominika Róg-Górecka