Życie toczy się własnymi prawami. Czasem książę z bajki okazuje się ropuchą, lecz zazwyczaj… po prostu drugim człowiekiem. Ze swoimi humorkami i muchami w nosie. Czy kiedy opadną różowe okulary, da się dalej tkwić w bajce? Zwłaszcza gdy głównym wrogiem nie jest wiedźma, a słowiańskie bóstwa i potwory?
Noc kupały wreszcie dobiegła końca. Nie dla każdego szczęśliwie. Gosi przyjdzie zmierzyć się z konsekwencjami boskiej potyczki o kwiat i będzie to musiała robić w pojedynkę. Bo Mieszko, jej ukochany Mieszko, znika i zajmuje się swoimi sprawami. Jednak dziewczyna nie będzie miała dużo czasu na przeżuwanie smutku. We wsi pojawia się nowe zagrożenie, ale też nowy, przystojny żerca. Czy mężczyzna zdoła zatrzeć tęsknotę po Mieszku? I czy Gosia kiedykolwiek będzie bezpieczna?
\”Żerca\” to już trzecia część serii \”Kwiat paproci\”, którą pokochałam całym sercem. Nie sposób nie ulec jej urokowi. Ma w sobie to, co miłośnicy młodzieżówek lubią najbardziej. Przede wszystkim świetny pomysł. Jak już pisałam wcześniej, cykl opiera się na założeniu, że dawno, dawno temu, Mieszko nie przyjął chrztu, czego skutkiem było pozostanie przy wierzeniach słowiańskich. W XXI wieku nie mają się one tak dobrze, jak na początku, ale nadal stanowią religię państwową Polski. Niby proste, a jednak… genialne. Ponieważ w recenzjach wcześniejszych tomów zachwycałam się tym pomysłem, dziś napiszę o kolejnych jego aspektach. Przede wszystkim w trzeciej części doceniłam troskę o szczegóły. Autorka nie tylko prezentuje detale mitologii, ale też wprowadza konsekwencje swojej koncepcji do życia codziennego bohaterów. Da się to wyczuć w każdym, nawet najmniejszym elemencie, a ilość nawiązań do naszej rzeczywistości jest niesamowita. Bo wszystko jest w nim takie samo, a jednak… zupełnie inne!
Podoba mi się nieoczywisty rozwój wątku miłosnego. Kiedy czytelnik myśli, że teraz to już tylko szczęście, radość i motyle, autorka rzuca kłody pod nogi swoim bohaterom, a w zasadzie głównie Gosi. Mieszko niebezpiecznie balansuje na granicy naszej sympatii. Nie jest idealny ani tym bardziej jednoznaczny. Pojawienie się nowego żercy nieźle zamiesza w całej sytuacji. I chociaż nie jest to motyw bardzo odkrywcy, całe szczęście nie został też poprowadzony w oklepany sposób.
Na uznanie zasługuje też dynamiczna akcja. Noc kupały się skończyła, ale przygoda wciąż trwa. Czytelnik może się spodziewać wielu wydarzeń i licznych zwrotów akcji. A Gosia powoli staje się wyjątkowo zaprawioną w bojach szeptuchą. I czasem odbywa się to kosztem logiki, ale cóż… można na to przymknąć oko.
Zwłaszcza że całość przedstawiona została za pomocą naprawdę przystępnej narracji. Lekki, młodzieżowi \”język\” i historia pełna zwrotów akcji sprawiają, że powieść czyta się naprawdę dobrze. A zakończenie… ono sprawia, że od razu chce się chwycić za kontynuację! I właśnie to robię!
Dominika Róg-Górecka