\”Victus. Upadek Barcelony 1714\” to powieść historyczna. Osobiście do tego gatunku mam pewne zastrzeżenia, łatwo tu bowiem o manipulację, a prawda ? jakakolwiek by nie była – jest kluczowa w przedstawianiu historii. Jak zapewnia jednak autor, poza czysto osobistymi doświadczeniami bohaterów książka zawiera fakty historyczne, a fantazja jego nie naruszyła istoty zjawisk. Chętnie temu wierzę, jednak zazaczam, iż jako zupełna ignorantka w temacie historii Hiszpanii nie podejmuję się oceny zgodności \”Victusa\” z prawdą historyczną. Skupię się przede wszystkim na literackich aspektach.
Książka napisana jest w formie wspomnień. Wspomnienia są fikcyjne, jednak ich autor – Marti Zuviria – istniał naprawdę. Zatem stary Zuviria snuje swoje wspomnienia, począwszy od dzieciństwa i wczesnej młodości, kiedy to rozpoczął naukę u wielkiego Sebastiana de Vauban. Fakt nauki u Vaubana przypieczętował dalsze losy chłopca jako inżyniera wojskowego. Zuviria bierze udział w wielu oblężeniach, przede wszystkim w obronie Barcelony. W toku opowieści przybliża konflikt pomiędzy Hiszpanią a Katalonią – przedstawiając go głównie z punktu widzenia Katalończyka. Jak już wspomniałam, dla mnie przeczytanie powieści historycznej to za mało by uznać, że wiem wystarczająco na jakiś temat, jednak ?wykład? Martiego Zuvirii wykazujący iż ?Hiszpania nie istnieje? jest inspirujący i – jak sądzę – wart głębszego zbadania.
Niezwykle zajmująca jest tematyka inżynierii wojskowej, nieustannie powracająca w toku opowieści. Osobiście nie mam serca do szczegółowych opisów walk i stosowanych w nich broni, jednak sztuka oblężnicza przedstawiona przez autora jest naprawdę ciekawym wątkiem. Nie wiem na ile ukazano tu autentyczne arkana wspomnianej wiedzy, niemniej opisane są w sposób wiarygodny.
Opowieść płynie wartko i lekko. Wydarzenia opisane barwnie i przejmująco. Niemniej osoby szczególnie wrażliwe mogą odczuwać pewne zniesmaczenie. Autor nadał swojemu bohaterowi nieprzyjemne rysy charakteru, które również jego życie i opowieść o nim czynią ciężkostrawnymi. Otóż Zuviria jest wulgarnym cynikiem, niewrażliwym na ludzkie uczucia, któremu \”nic co ludzkie nie jest obce\”. Sytuacja rodzinna i częsty kontakt z rzeczywistością wojenną podsuwały mu przed oczy obrazy i wydarzenia brutalne i obrzydliwe, a on z racji przyrodzonej gruboskórności i niejako \”przyzwyczajenia\” przyjmował je ze względnym spokojem. Jest to jednak aspekt, który nadaje powieści pewien realizm i właściwe zabarwienie okropieństwom opisywanych zjawisk i wydarzeń.
\”Victus\” jest naprawdę dobrą powieścią. Nie tylko na poziomie fabuły, która tu jest bogata w historyczne postaci i smaczki. Autor potrafi połączyć ciekawą opowieśćz wątkami pobocznymi, przybierającymi niekiedy wymiar swoistej kontemplacji. Historia, inżynieria wojskowa, ludzka natura – to tylko kilka spośród tematów rozmyślań niesympatycznego, acz inteligentnego Zuvirii. Jego opowieść inspiruje do rozmaitych poszukiwań.
Iwona Ladzińska