Od pewnego czasu powzięłam takie postanowienie, że nie będę dyskutowała o polityce, po pewnej zażartej kłótni z przyjaciółką, wracałam do domu i myślałam o tym, że to przecież bez sensu kłócić się o głośne slogany, które mają przekonać gawiedź i zamaskować to, że politykom chodzi o napchanie kabzy i załatwienie synekury najbliższym. Postanowienia się trzymam i nie wikłam się w żadne polityczne spory, ale nie sprawiło to, że przestałam polityką się interesować, na tygodniu dzień zaczynam od programów informacyjnych i staram się być na bieżąco. Dodatkowo wykształcenie obliguje mnie niejako do śledzenia tego, co politycy wprowadzają, jak wygląda proces legislacyjny i jakie są efekty. Niestety wiele moich przewidywań się sprawdza. Dlatego chciałam sięgnąć po książkę, która przywołuje postać dwóch dyktatorów, których imię do dziś napawa grozą. Jakby to było, gdyby obaj stanęli w wyścigu o władzę w Polsce.
Nie ma chyba bardziej prawdziwego i aktualnego stwierdzenia niż nihil novi sub sole, czyli koheletowskie nic nowego pod słońcem, tak naprawdę dylematy, jakie przeżywamy, kiedyś już miały miejsce, historia zatacza koło chociaż ta konstatacja może być jednak przerażająca. W polityce ruchy, chwyty bywają zgrane, głosami wyborców po prostu się kupczy, a najpewniejszym argumentem jest mamona. Książka jest pełna nawiązań, do współczesnej polityki, do wydarzeń historycznych i naprawdę nie trzeba być politologiem by się w tym połapać. Autor jest prawnikiem i filozofem, więc naprawdę lektura sprawia przyjemność i jest świetną rozrywką, która może stymulować nasz intelekt. Oczywiście nie jest to książka idealna, ale skłania do refleksji nad stanem polskiego społeczeństwa. Wydaje mi się, że taka refleksja przyda się każdemu świadomemu obywatelowi.
Na początku pomyślałam, Stalin i Hitler w walce o władzę w Polsce? Ale jak, niestety nie uzyskamy na to pytanie odpowiedzi, żadnej, więc ja po prostu uznałam tę książkę za fantastykę, antyutopię gdzie wszystkie pytania są zbędne, antyutopia, może dystonia, w każdym razie utwór zmusza nas do postawienia sobie pytania, dokąd to wszystko zmierza, a nie wiem, czy na obecną chwilę odpowiedzi mnie satysfakcjonują.
Książka jest bardzo ciekawie napisana, czytałam ją jednym tchem, oczywiście nie jest wolna od wad, chciałoby się ją w niektórych miejscach poprawić, ale u mnie spełniła swoją rolę, zaczęłam sobie stawiać więcej pytań, patrzeć na wiadomości innym wzrokiem. Bardzo polecam, oryginalna książka.
Katarzyna Mastalerczyk