Szukacie miejsca, w którym moglibyście złapać trochę oddechu, zrelaksować się i zapomnieć o bożym świecie? Gdzie moglibyście obcować z przyrodą, podziwiać jej piękno, a wieczorami spoglądać na zapierające dech w piersi zachody słońca, koniecznie z drugą połówką, by romantyzmowi stało się zadość? Jeśli tak, to polecam zajrzeć do Pensjonatu Leśna Ostoja… wypoczniecie jak nigdy dotąd.
Niecierpliwie oczekiwałam kontynuacji debiutanckiej powieści Joanny Tekieli, zastanawiając się, czym tym razem zaskoczy (o ile w ogóle) swoich czytelników. I przepadłam już na samym początku, zaśmiewając się do łez. Humor autorki nie opuścił, wierzcie. Z uśmiechem na twarzy przewracałam kolejne strony, dawkując sobie tę przyjemność tak długo, jak długo byłam w stanie. A było to trudne. Z jednej strony bowiem miałam przeogromna chęć poznać zakończenie tu i teraz, z drugiej… jakąż przyjemną torturą było dążenie do ostatniej strony. I nawet zakończenie, które zwiastuje ciąg dalszy, nie zepsuło mi humoru. Więcej!, rozpaliło we mnie nadzieję, że trzeci tom pojawi się w niedalekiej przyszłości. Czy jednak tak się stanie?
Joanna Tekieli poszalała w tej części z niesamowitymi przygodami. Dzieje się w tym tomie tyle, że na nudę narzekać nie można. I tak jak całość można by sklasyfikować jako dobrą obyczajówkę z komediową nutą, to tym razem powiało również thrillerem. Nie takim strasznie strasznym, raczej z przymrużeniem oka, ale zawsze. A jakiegoż to napięcia dodało tej historii? Sami musicie się przekonać.
Autorka pokazała, że jest w szczytowej formie. Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja nie odstaje poziomem swojemu poprzednikowi. Na każdej stronie, w każdym zdaniu, ba!, słowie, czuć, że Joanna Tekieli bawiła się równie dobrze pisząc, co ja czytając ciąg dalszy losów Justyny i pensjonatu w Drzewiu. Lekkość pióra to nie jest coś, co można wypracować, z tym się trzeba urodzić.
I oczywiście plastyczny język. Czyta się i widzi. Wszystko. Każdy szczegół. Zupełnie jakby czytelnik był w samym centrum wydarzeń, a nie (nie)skromnym obserwatorem tego, co dzieje się na kartach tej książki. Joanna Tekieli sprawie operuje słowem, odmalowując niezapomniane obrazy miejsc i ludzi, które wywołują całą feerię emocji. Czy może być coś lepszego?
A dialogi? Zastanawiałam się, co jest lepsze w tej powieści: opisy czy dialogi, i chyba nie pozostaje mi nic innego, jak postawić znak równości między nimi. Każdy \”składnik\” ma coś w sobie… No ale wracając… Dialogi spod pióra Joanny Tekieli są… magiczne. Tak w skrócie. W wersji rozszerzonej zaś bawią do łez, wprawiają w konsternację albo zwyczajnie są idealnym uzupełnieniem konkretnej sceny. Nawet jeśli bohaterowie rzucają mięsem… Jest naturalnie, swobodnie, wręcz swojsko i sielsko i to jest chyba najlepsze…
Przez Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja przewija się wielu bohaterów, mniej lub bardziej pierwszoplanowych (w zależności od rozdziału i miesiąca 😉 ), chociaż prym wiedzie Justyna i jej trzej muszkieterowie (pamiętacie ich, prawda?). Odczucia względem nich są tak różne, jak oni sami. Jedyne co jest stałe to chęć tulenia naszych muszkieterów… Oj chciałoby się, chciało…
Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja to świetna kontynuacja, która zapewni Wam kilka godzin spędzonych w… przyjemnej, czasami wręcz bajkowej, atmosferze z uśmiechem na twarzy. Zabawna powieść o życiu, przewrotności losu i niespodziankach, jakie potrafią czyhać tuż za rogiem, a do tego odrobinę mroczna, gdy… Ach, co ja będę pisała. Przekonajcie się sami!
Gorąco polecam!
Michalina Foremska