Julia miała poukładane życie, mężczyznę, z którym sądziła, że może spędzić życie i pracę dającą satysfakcję. Wydawało się, że nic nie zakłóci idealnie zaplanowanej przyszłości.
Jak to jednak w powieściach bywa, coś musi się wydarzyć, by fabuła miała sens i zachęcała do dalszej lektury. Tak jest i w przypadku powieści Agnieszki Litorowicz Siegert. Nazwisko autorki, znanej czytelniczkom z fantastycznych publikacji w kultowym \”Twoim Stylu\”, gwarantuje lekturę na wysokim poziomie językowym i stylistycznym. A to niezwykle ważne w dobie zalewu literaturą kobiecą nie najwyższych lotów.
Wróćmy jednak do bohaterki powieści \”Olszany. Droga do domu\”. Otóż narzeczony Julii, Piotr, krótko przed ślubem oświadcza, że znalazł inną kobietę i rozstaje się z Julią. Bohaterka nie chce i nie potrafi się pogodzić ze swoją życiową porażką, wszak nie tak miało to wyglądać. O rozstaniu nie informuje nikogo, nie zwierza się nawet matce, z którą ma zresztą słaby kontakt.
Zamiast tego postanawia wziąć zaległy urlop i wyjechać na kilka dni z Warszawy, gdzie mieszka i pracuje, do wioski na Pojezierzu Drawskim, nieopodal Szczecinka. Dlaczego tam? W Olszanach od wielu lat stoi odziedziczony po rodzinie dom. Problemem okazuje się sprzedaż budynku. Coś sprawia, że nie udaje się znaleźć kupca na piękną, choć zaniedbaną posiadłość. Trzeźwo myśląca Julia nie wierzy w żadne klątwy, duchy ani złą energię, zamierza więc sama dopilnować sprzedaży domu, nie dając wiary miejscowym opowieściom.
Pojawienie warszawianki w małej miejscowości wywołuje spore poruszenie. Julia szybko znajduje wspólny język z właścicielką pensjonatu, poznaje kolejnych mieszkańców i sąsiadów, a wreszcie odkrywa długo skrywane rodzinne tajemnice.
Skoro mamy do czynienia z powieścią kobiecą, nie może zabraknąć i wątku miłosnego. Ale o nim nie napiszę ani słowa.
Mnie, osobę przez wiele lat mieszkającą w małym pomorskim miasteczku, irytuje trochę idylliczny i naiwny obraz mieściny, gdzie wszyscy się znają i sobie pomagają. Trudno wyobrazić sobie, że w ciągu tygodnia nawiązują się przyjaźnie i silna nić porozumienia, a bohaterki rozmawiają ze sobą, jakby znały się od wielu lat. W prawdziwym życiu tak to nie działa.
Mimo pewnych słabości powieść czyta się dobrze, wątki współczesne i historyczne, a nawet sensacyjno-kryminalne przeplatają się spójnie, tworząc harmonijną całość, przyjemną w odbiorze.
Anna Kruczkowska