Wydawnictwo Insignis konsekwentnie zaszczepia na polskim rynku gatunek LitRPG, promując jednego z czołowych jego przedstawicieli w Rosji – Wasilija Machanienkę i jego cykl \”Droga Szamana\” o więźniu odbywającym karę w cyfrowym świecie. Po bardzo obiecującym pierwszym tomie chętnie sięgnęłam po drugi z nadzieją na dalszy ciąg przygód szamana Dmitrija Machana.
O ile pierwsza odsłona cyklu podbiła moje serce okładką, o tyle druga wzbudza mieszane uczucia. Domniemany ork na grafice (czy może jednak goblin? Niedostatek opisów w tekście nie pomaga w rozwiązaniu tej zagadki) sugeruje raczej bojowe high fantasy niż LitRPG, a to właśnie związek ze światem rzeczywistym wyróżniał utwór Machanienki i w warstwie tekstowej, i pod względem okładki. To zresztą zapowiedź tego, co możemy znaleźć w samej książce. W drugim tomie bowiem świata poza grą praktycznie nie ma, a cała akcja toczy się w cyfrowej rzeczywistości Barliony.
Szaman Machan od początku odbywania kary za przestępstwo, którego nie chciał popełnić, zdążył zyskać sporo szacunku w Barlionie. Otrzymuje kuszące zaproszenie na Zamek Gubernatora, lecz odrzuca je, nie chcąc współpracować z władzą. Wściekły Gubernator zsyła bohatera do zapomnianej krainy na rubieżach imperium. Machan musi odbudować straconą wskutek decyzji reputację i rozwinąć szamańskie zdolności. Niespodziewanie okazuje się, że z dala od stolicy dzieje się nie mniej niż w sercu Barliony. O jubilerskim talencie Machana dowiaduje się coraz więcej prominentnych graczy, w tym grupa Feniksa – legendarni zabójcy, wśród których znajduje się uwodzicielska Anastarija. Członkowie Feniksa podejrzanie interesują się losem bohatera, a ich obecność wydaje się wiązać z tajemniczymi wydarzeniami na ziemiach zwanych Kartosem. Oto bowiem drobne zadania, w zamierzeniu mające tylko pomóc Machanowi zabić czas, ewoluują w wielopoziomową intrygę angażującą samego Mrocznego Władcę. Z kolei levelowanie talentu szamana przynosi mu szereg zdumiewających odkryć i przyjaźń z mitycznym stworzeniem…
Drugi tom cyklu właściwie powtarza zalety pierwszego: akcja jest wartka, styl lekki, a całość czyta się jak zapis rozgrywki w nieistniejącej grze RPG. Gatunek ma swoje wymogi, ograniczając możliwość głębszego opisu czy wniknięcia w psychikę bohatera, toteż narrator skupia się przede wszystkim na własnych akcjach i informowaniu o rozwiązaniach ewentualnych zagadek środowiskowych. Te stanowią radość również dla czytelnika, choć jedno z sekwencji zadań u kupca zostało wytłumaczone tak, że nie sposób zrozumieć, jak właściwie Machan wpadł na rozwiązanie. Cieszę się, że w tekście pojawiły się również kobiety i że uroda nie jest ich jedynym atrybutem (rola wyglądu jest podkreślana jedynie u Anastariji, a i to ma swoje wytłumaczenie w świecie gry).
Brakło mi za to bezpośrednich nawiązań do świata poza grą, które znakomicie funkcjonowały w pierwszym tomie. Machan kilkukrotnie zastanawia się wprawdzie nad losem swoich znajomych w realnym świecie, pojawia się nawet dialog na temat wykształcenia Anastariji (i stereotypów dotyczących studentek Politechniki), ale ani na moment nie wraca do ?naszej? rzeczywistości. A szkoda, wszak układ sił na świecie w niedalekiej przyszłości jest nie mniej interesujący niż fantastyczne intrygi w Barlionie. Liczę na powrót tych polityczno-społecznych smaczków w trzecim tomie i oczywiście na dalszy rozwój szamańskich umiejętności Machana.
Jeżeli lubicie literaturę, która świadomie redukuje do minimum opisy i psychologię, i celowo stawia na rozwój akcji oraz nawiązania do RPG-ów, koniecznie sięgnijcie po tę serię.
Joanna Krystyna Radosz