Legendy i opowieści są fundamentem wielu kultur, wielu krajów. Niektóre, pielęgnowane, żyją cały czas, choć czasem ukryte w cieniach lasów i drewnianych chat albo murów wysokich, jak wiekowe drzewa. Inne, z czasem umierają na zawsze wyparte ze świadomości ludzi, których przodkowie przekazywali je z pokolenia na pokolenie, bo według nich kryła się w nich wielka moc. Czy jednak ów legendy faktycznie mogły zawierać w sobie coś więcej niż tylko słowa?
Uwielbiam książki, które nasączone są magią słowa. Książki, które otwierają przed czytelnikiem zupełnie inny świat i dają poczucie, że jest się w nim mile widzianym. Niezależnie od tego, czy to ckliwy romans, czy napisana z rozmachem powieść fantasy. A Ostatni Namsara brzmi jak legenda. Ostatni Namsara jest legendą.
Przyznam, że do debiutów podchodzę ostrożnie. Różnie bywa. Najczęściej poniżej przeciętnej. Lecz, gdy trafi się na taką perełkę jak debiutancka powieść Kristen Ciccarelli, nabiera się wiary, że pierwszy krok w literackim świecie może przypominać pokaz fajerwerków w sylwestrową noc. Bo tę książkę można podziwiać i zachwycać się nią. Od okładki, przez blurb, na treści kończąc.
Ostatni Namsara wciąga bowiem od pierwszej strony i do samego końca trzyma w przyjemnym napięciu, przypominającym dreszcze rozchodzące się wzdłuż kręgosłupa, które dostarczają wielu niezapomnianych doznań. Autorka dopracowała tę historię w najdrobniejszych szczegółach. Stworzyła oryginalny świat, który choć pełen niebezpieczeństw, spisków, knowań i krwi… smoczej, pełen jest magii i opowieści, które hipnotyzują i sprawiają, że chce się poznać je wszystkie. Fabuła jest dynamiczna, pełna zwrotów akcji i niespodzianek, które niczym filip z konopi, wyskakują w najmniej spodziewanym momencie, zmieniając bieg wydarzeń.
Kristen Ciccarelli ma niesamowicie lekkie piórko i ten rodzaj swobody, który sprawia, że Ostatniego Namsarę po prostu się połyka, jak ulubioną słodycz, jednocześnie delektując się złożonością smaków. Ta wielowarstwowość, która nadaje tej historii oryginalności. Opisy miejsc i postaci, które sprawiają, że wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, pozwalając nieomalże dotknąć imaginacji, poczuć zapachy, posmakować choćby powietrza i usłyszeć głosy bohaterów i miasta… Zupełnie jakby Kristen Ciccarelli potrafiła czarować naprawdę…
A bohaterowie? Już dawno nie miałam przyjemności poznać tak barwnych postaci. Barwnych pod wieloma względami. Każdy charakterny, zarysowany mocną kreską i niejednoznaczny. Autorka otoczyła każdego z nich woalem tajemnic, który do samego końca nie luzuje splotów, chociaż gdzieniegdzie pozwala zobaczyć danego bohatera w prawdziwym świetle.
W przypadku Ostatniego Namsary nie ma podziału na dobrych i złych bohaterów, każdy z nich bowiem skrywa mroczne oblicze. Co prawda jedni dużo mroczniejsze niż pozostali… Niemniej większości z nich nie sposób nie polubić.
Ostatni Namsara to rewelacyjny debiut, który każdy miłośnik powieści fantasy i smoków w szczególności winien przeczytać. Kirsten Ciccarelli oddała w ręce czytelników historię, która zachwyca na każdej stronie barwnymi opisami, genialnie skrojonymi bohaterami i magią, która unosi się w powietrzu gdy tylko chwyci się Namsarę w dłonie. Poznajcie zatem Ashę i zakazane opowieści…
Gorąco polecam!
Michalina Foremska