Arturo Pérez-Reverte jest pisarzem o niezwykłym wręcz talencie do przelewania na papier atmosfery miast, w których osadza swoje opowieści. Jego książki są jak najlepsze cygara, najdroższe trunki albo najbardziej niebezpieczne kobiety i uwodzicielscy mężczyźni – tak było z powieścią Falcó. Tak też jest z jej kontynuacją. Książka Eva powiela wszystko to co radowało czytelników pierwszej części, z tym że teraz autor przenosi nas do dusznego Maroka, niedługo przed wybuchem II wojny światowej.
Lorenzo Falcó jest najemnikiem i cholernie niebezpiecznym człowiekiem – kobiece serca łamie, męskie przebija nożem… Jego kolejne zlecenie jest proste, jednak tylko pozornie. Mężczyzna musi udać się do Tangeru, gdzie cumuje republikański statek towarowy, na którego pokładzie znajduje się hiszpańskie złoto, które nasz bohater ma przejąć, tak by nie dotarło do celu swej podróży, czyli ZSRR. Sprawy jednak dość szybko się komplikują, gdy okazuje się, że agentem stojącym po drugiej stronie barykady, mającym na celu przeszkodzenie w misji Falcó, jest nie kto inny, jak Eva, kobieta która skradła mu serce. Kto okaże się wrogiem, a kto sprzymierzeńcem?
Autor zaprasza czytelników do pełnego egzotyki, intryg, tajemnic i niebezpieczeństw świata. Atmosfera jest momentami tak gęsta, że można by ją kroić, ale i tak na przód wysuwają się bohaterowie oraz miasto i kraj, do którego ich wysłał. Choć można by spodziewać się, że głównym wątkiem będzie relacja między Falcó a Evą, to jednak pisarz doskonale pamięta o tym, że w powieści szpiegowskiej najważniejsza jest intryga, a ta wciąga – choć niestety nie od pierwszych stron. Jeśli ktoś postanowi sięgnąć po Evę bez znajomości tomu pierwszego to na pewno będzie mu jeszcze trudniej zrozumieć fabułę, ale nie jest to niemożliwe – po prostu uprzedzam. Chwilami można się pogubić, w rozróżnieniu kto jest kim, w tej politycznej grze, ale przecież właśnie o to chodzi w rozgrywkach tego typu, więc jest to jedynie argument przemawiający za tym, że autorowi udało się stworzyć naprawdę realistyczną fabułę.
Pérez-Reverte nie rozwija zbytnio swoich bohaterów, choć w pewnym stopniu poszerza czytelniczą wiedzę na ich temat – o ile można tak napisać o postaciach kierujących się zasadą żyć tu i teraz. Doskonałe połączenie faktów historycznych z fikcją literacką tworzy mieszankę wybuchową, dzięki czemu łatwo można uwierzyć, że bohaterowie tej fabuły rzeczywiście istnieli. Dla miłośników akcji szpiegowskich to książka obok której nie powinni przejść obojętnie. Jednak również miłośnicy dobrej literatury powinni być ukontentowani lekturą bowiem to powieść niebanalna i zaskakująca. Jest to naprawdę bardzo, bardzo smaczna literacka uczta.
Żaneta Fuzja Krawczugo