Księżna Daisy to postać, którą zna prawie każde śląskie dziecko, bo też każde prędzej czy później odwiedza zamek w Pszczynie lub w Książu – cel niezliczonych szkolnych wycieczek. W obu zamkach duch księżnej unosi się nad salami muzealnymi, tworząc niezwykłą aurę tych miejsc. Zazwyczaj jednak wie się o Daisy tyle, że była piękną i mądrą kobietą, żoną księcia von Pless. Nowa książka Gabrieli Anny Kańtor pozwoli to zmienić.
Na początku trzeba napisać, że nie jest to w żadnym wypadku powieść biograficzna, a akcja książki rozgrywa się współcześnie.
Do pięknego śląskiego miasteczka przyjeżdża Lenka Rejnicz – dziennikarka, która za zbyt agresywny artykuł prasowy właśnie straciła pracę i poszukuje nowego miejsca na ziemi. Sama nie do końca potrafi zrozumieć, dlaczego na chwilową przystać wybrała akurat Pszczynę. Tłumaczy sobie to impulsem związanym z wcześniejszym pobytem w mieście podczas pisania reportażu o żubrach. Przysiada na ławce obok spiżowej postaci pięknej Daisy i chyba przysypia, bo ma wrażenie, że posąg zaczyna z nią rozmawiać. Po chwili wszystko wraca do realności, a dziewczynę zaczepia młody mężczyzna z ogłoszeniem w ręku. To spotkanie zaważy na dalszych losach Lenki, która w nieznajomym znajdzie przyjaciela i współlokatora, a także… szefa.
W losy Lenki wplecione są listy jakieś babci do jakieś wnuczki. W listach starsza pani opisuje wnuczce niełatwe losy panny Daisy West, późniejszej pani na zamkach w Pszczynie i Książu. Na kolejnych kartach tej niezwykłej korespondencji poznajemy dzieciństwo i młodość przyszłej księżnej von Pless, historię jej zaręczyn z bogatym dziedzicem fortuny niemieckich Hochenbergów oraz dorosłe życie Daisy wypełnione działalnością społeczną na szeroką skalę.
Od początku lektury nurtowało mnie, jak pisarka połączy oba wątki i prawdę mówiąc początkowo listy drażniły mnie dydaktycznym stylem.
Z czasem okazuje się, kto jest autorem, a kto adresatem listów i dlaczego nie trafiły one od razu w ręce nieznanej wnuczki.
Powieść napisana jest zgrabnie. Lenka, choć wydaje się być napuszoną dziennikarką, kobietą wyzwoloną, co to po trupach do celu, okazuje się człowiekiem wrażliwym i pełnym empatii. Praca, której się podejmuje, całkowicie odbiega od tego, do czego przywykła, ale sprawia jej coraz większą satysfakcję. Do tego dochodzą rodzinne tajemnice Lenki oraz jednej z jej podopiecznych, a ich rozwiązanie jest zaskakujące.
Podsumowując: to przyjemna powieść przybliżająca postać historycznej księżnej Daisy von Pless podana w lekkiej formie. Dodatkowym atutem są archiwalne zdjęcia.
Anna Kruczkowska