Nadszedł moment, którego obawiałam się najbardziej. Spotkanie w Pensjonacie Leśna Ostoja wieńczy trzytomowy cykl o tytułowym pensjonacie. Ale nim dopadnie Was smutek powodowany tą informacją, zaliczycie taką dawkę śmiechu i pozytywnych wibracji, że rozpacz szybko minie. A pozostanie świadomość, że do Drzewia możecie wybrać się w każdej chwili. Dosłownie!
Niecierpliwie czekałam na ten tom tak jak na poprzedni. Nie mogłam się doczekać powrotu do Drzewia i poznania dalszych losów bohaterów, którzy stali się tak bliscy mojemu serduchu. A dodatkowo tęskno mi było za piórem Joanny Tekieli, które ubóstwiam ponad wszelką miarę. Tym razem również nie zawiodła, bo zafundowała taki emocjonalny rollercoaster i takie ilości śmiechu, że czytając w nocy, gdy moi chłopcy spali, musiałam się nieźle napracować, by nie śmiać się w głos. A miałam tak przeogromną ochotę… Co rusz bowiem albo pojawiały się zabawne sceny, albo dialogi… Po prostu grzechem byłoby przeczytać je bez jakiejkolwiek reakcji!
Spotkanie w Pensjonacie Leśna Ostoja wciąga od pierwszej strony i nie pozostawia wyboru – musisz doczytać ją do końca. Powieść jest dynamiczna, co rusz się coś dzieje, więc na nudę narzekać nie będziecie mogli. Autorka sprawnie prowadzi fabułę, miesza wątki, splatając je niczym warkocz, w zgrabną całość. I nie sądźcie, że to tylko urocza obyczajówka. Owszem bywa uroczo, ale od czasu do czasu zawiewa grozą…
Joanna Tekieli ma tak szalenie lekkie pióro, że jej książki się po prostu połyka, jednocześnie się nimi delektując niczym kieliszkiem wybornego wina, czując głębie i wielowymiarowość kompozycji. Każda strona sprawia nieopisaną frajdę. Mam wrażenie, że nie tylko czytelnikom, ale i samej autorce, która jak sądzę w czasie pisania, bawiła się równie dobrze.
Opisami i tym samym plastyczny językiem Joanna Tekieli odmalowuje zapierające dech w piersiach obrazy, które urzekają pewną nutą magii. Z drugiej strony nie brak im naturalności i takiej życiowości, wydarzenia opisywane bowiem przez autorkę wydają się bardzo realistyczne, niezależnie od tego, czy powodują uśmiech na twarzy, czy wprowadzają nieco mroczny nastrój. Paleta barw i emocji Joanny Tekieli nie ma końca.
A bohaterowie? Uwielbiam każdego z nich. Te wariacje na temat charakterów i wyglądu zewnętrznego, który bywa zgubny. Mistrzostwo! Każdy z nich na swój sposób oczarowuje i wzbudza sympatię. I niezmiennie ma się ochotę tulić książkowych trzech muszkieterów… Słodziaki.
Spotkanie w Pensjonacie Leśna Ostoja to genialne zakończenie trzytomowego cyklu. Joanna Tekieli po mistrzowsku dopina wszystkie wątki, pozwalając z uśmiechem na twarzy pożegnać się z Drzwewiem i jego mieszkańcami.
Jeśli więc macie ochotę na sielską, a bynajmniej anielską, serię z dreszczykiem, w czasie której czytania, będziecie mogli podziwiać piękne zachody słońca, wszędobylski śnieg zimową porą albo… sprawdzić, jakie zwierzę skrywa się w leśnej gęstwinie. I w ogóle jak życie się z dala, a jednocześnie nie tak daleko, od miasta i prowadzi Pensjonat, wówczas skuście się na Pensjonat w Leśnej Ostoi. Nie będziecie chcieli z niego wyjeżdżać…
Gorąco polecam!
Michalina Foremska