Nie ma chyba osoby, która nie lubi, choć na chwilę latem znaleźć się na plaży i pod stopami poczuć ciepły piasek. Zbudować zamki, pozbierać muszle lub spotkać skrzeczącą mewę. Idealnie, prawda? Tylko że czasem morze jest za daleko, a pogoda nie sprzyja wyprawom. Co wtedy ma zrobić miłośnik piaskowych budowli? Z pomocą przychodzą Zamki z piasku skryte w niepozornym pudełku.
Fabryka Kart Trefl-Kraków ma dla nas niesamowitą propozycję. Żeby grać w ich nową grę, wystarczy kawałek koca, stołu, a nawet trawnika, gdzie będzie można rozłożyć kafelki stanowiące podstawę gry. Niezależnie od tego, czy jesteś sam, czy z czwórką znajomych możesz rozegrać niezapomnianą partyjkę. A o co właściwie chodzi w grze Zamki z piasku?
To niesamowita oprawa graficzna przywodząca na myśl ciepłe miejsca, w których piasek ma przyjemną dla oka barwę. Zachwycające kolory i ilustracje to sprawka Natalii i Bartłomieja Kordowskich, którzy odpowiadają za szatę graficzną gry. Jednak do rzeczy. Co znajdziemy w pudełku? Kafelki, które dzielą się na trzy grupy. Wszystkie wykonane z należytą starannością i dbałością o szczegóły. Są trochę grubsze niż karty do gry, ale nie jak standardowe karty z innych gier tego typu. Twórcom udało się odnaleźć złoty środek, dzięki czemu tasowanie kart nie będzie problemem, a nadal zachowają swoją trwałość.
Wyróżniamy kafelki konstrukcyjne, na których widnieją fragmenty ścian zamku. One posłużą nam do budowy naszych pałaców. Kafle ataku należą do tej samej talii co konstrukcyjne, jednak one odpowiadają za interakcje między graczami. Obrazki widniejące na tychże kartach to krab, wiaderko i mewa. Poza nimi mamy do dyspozycji również kafle celu, które stanowią nagrodę za wykonanie zadania i wybudowanie zamku. Ale ze mnie gapa. Jest jeszcze jeden piękny kafelek, którego pojawienie się w grze oznacza zawsze jej koniec, strzeżcie się pięknej, niebieskiej fali i jej niszczycielskiej mocy.
Na czym polega gra Zamki z piasku? Zasady gry są naprawdę proste. Po przetasowaniu kart każdy gracz otrzymuje trzy kafelki. Podczas ruchu może zbudować zamek, zaatakować gracza lub wymienić kafelki. Jeśli gracz decyduje się na budowę zamku, kładzie przed sobą kafelek konstrukcyjny, który może być początkiem budowy lub zostać dołożony do już istniejącej konstrukcji. Takiego kafelka nie można już przesunąć ani obrócić. Wszystkie karty jednego zamku muszą się ze sobą łączyć. Karty mew zagrywamy tak, jak pozostałe lub kładziemy je na innych kartach, budując wieżę, która może zapewnić nam bonus za najwyższą konstrukcję. Równocześnie w swojej strefie możemy budować kilka zamków, jednak nie można ich łączyć. Po zakończeniu budowy czas na podliczenie bonusów, które możemy zyskać choćby za dokładne odwzorowanie kształtu zamku z karty.
Zamki z piasku to nie tylko budowanie, wszak gra zawiera również karty ataku. Służą one do przechwytywania kart zamku lub bronienia własnych murów. W ich przypadku zasada jest prosta. Krab wygrywa z wiaderkiem, wiaderko pokonuje mewę, ta zaś może zwalczyć kraba. Nic prostszego, a zabawy w tym bez liku. Nigdy nie wiesz, kiedy gra okaże się szczęśliwa dla ciebie, a więc przez całą rozgrywkę emocje nie osłabną, choć na chwilę.
Jeśli chodzi o wrażenia z gry w Zamki z piasku, mogą być tylko jedne. Rewelacja. To prosta gra, która uczy strategicznego myślenia. Karty ataku sprawiają, że nieprzewidywalność gry wzrasta, a frajda z tego jest nieziemska. Miłośnicy gier kafelkowych z pewnością docenią też szerokie pole manewru, jakie dają Zamki z piasku. Szata graficzna zabiera nas nad morze jednym pstryknięciem palca, a tam rozpoczyna się przygoda, która wciągnie każdego.
Gra z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom układanek, szczególnie tym lubiącym losowość i interakcje. Myślę, że świetnie spędzicie czas z tym tytułem, poznając wszystkie warianty rozgrywek, osobiście polecam rozgrywkę dla pary, która podgrzewa atmosferę podczas budowy wspólnej konstrukcji. Idealna na niepogodę, daleką odległość od morza i wypełnienie wolnego czasu.
Marta Daft