\”Matka Jagiellonów\” Doroty Pająk-Puda to opowieść o Elżbiecie Rakuszance, żonie Kazimierza IV Jagiellończyka. Książka fabularna, quazi-pamiętnikarska. Powstała zapewne z wielkiej pasji, gdyż – jak można się dowiedzieć z notki na okładce – autorka ma słabość do głównych postaci swego dzieła. To daje zwykle nadzieję na głębsze przedstawienie tematu.
Powieść pisana jest w pierwszej osobie. Królowa Elżbieta opowiada o wydarzeniach swojego życia, nie szczędząc intymnych szczegółów. Oprócz wielkiej historii, wojen i polityki, otrzymujemy tu wyznania bardzo osobiste. Zbyt osobiste nawet. Elżbieta mówi o swoim kalectwie i wstydzie z nim związanym, o małżeńskich problemach, miłości, pożądaniu, o rodzicielstwie, relacjach, uczuciach. Powieść całkiem ładnie napisana, lekka, bardzo kobieca, dziewczęca wręcz momentami. I w dużej mierze współczesna. Postaci bowiem w pewien odczuwalny sposób zdają się mieszanką prawdziwych osób sprzed sześciuset lat ze swoimi potencjalnymi alter ego z dzisiejszego świata. Czyni to zapewne powieść bardziej przystępną i lżejszą, jednak pozostawia pewną konsternację. Owszem, oczekiwania to wygórowane – odtwarzanie po setkach lat charakteru i mentalności postaci historycznej, znanej głównie z rycin i wzmianek kronikarskich, to dość karkołomne zadanie. A jednak nie niemożliwe.
Tymczasem krajobraz, w jakim umieszcza Dorota Pająk-Puda swoje postaci, zdaje się bardziej wiarygodny. Nie jest to pełny, pogłębiony obraz, który objaśniałby wszelkie zawiłości świata opisanego, a jednak wystarczający dla ogólnego zrozumienia wydarzeń. Autorka odmalowuje tu w pewnym zarysie świat piętnastowiecznej Polski, przetykając go tu i ówdzie szczegółem, słowem, pojęciem, obyczajem – wyraźnie daje do zrozumienia w jakiej czasoprzestrzeni jesteśmy.
Narracja opowieści nie jest bardzo rozbudowana. Jakkolwiek jednak nie przypomina rozległego opisania świata znanego z wielkich powieści klasycznych, tak też nie jest ubogim językowo – tak charakterystycznym dla ogromnej części współczesnego rynku wydawniczego – płytkim powieścidłem bez tła. Autorka potrafi pisać, jej opowieść płynie gładko, bez zgrzytów językowych. Można się w nią wciągnąć z niemałą przyjemnością. To całkiem przyzwoity kawałek literatury.
\”Matka Jagiellonów\” to opowieść barwna, całkiem zgrabnie opowiedziana. W warstwie fabularnej, rozrywkowej – czytanie to przyjemne, choć raczej kobiece, nie do każdego trafi. Jako powieść historyczna – udana, choć skażona współczesnością. Ma potencjał wniesienia zagubionych okruchów historii Polski pod strzechy. Myślę, że książka warta uwagi.
Iwona Ladzińska