Dalej nie jestem jakąś wielką fanką psychologii, ale uważam, że nie powinniśmy się zamykać przed nowym gatunkiem. Nie tak dawno czytałam inną książkę Katarzyny Miller, psycholog znanej z telewizji i publikacji książkowych. Życie od a do z to książka o tytule intrygującym, ciężko odgadnąć co będzie się pod nim kryło. Ja dalej wątpię w leczniczą moc psychologicznych podręczników, od razu Wam powiem, żeby nie budować napięcia, że ta książka nie zmieniła mojego zdania, a ciągle jestem ciekawa, w jakim celu powstała. Katarzyna Miller ma na swoim koncie sporo książek, sądzę, że większość tych informacji, które dostajemy w tej książce – pojawiły się we wcześniejszych, bo sama kilka wątków kojarzę.
Książka napisana jest w formie leksykonu. Alfabetycznie, od a do z autorka omawia ważne dla naszego życia elementy. Mamy więc o apetycie, egocentryzmie, miłości itp… Czy jest coś, co łączy te hasła? Szczerze mówiąc, klucza się nie dopatrzyłam. Są fragmenty fajne, które czytałam z zainteresowaniem, bo chociażby pokazują oryginalny sposób patrzenia, no może nie jakoś bardzo, ale mogą otworzyć oczy. Autorka dużo rozpisuje się o sobie, a mnie to nie interesuje. Jeśli kto jest fanem i jest ciekawy życia Katarzyny Miller, to super, odnajdzie się, ale mnie średnio interesuje iloma językami i jak biegle mówi autorka. Żyjemy w czasach psychologów, zewsząd namawia się nas na rozpoczęcie terapii i przegnanie demonów, ta książka raczej mnie zniechęciła.
Nie chcę dyskredytować Katarzyny Miller, jest kompetentnym psychologiem, zdobyła wykształcenie i ma bogatą praktykę. Domyślam się, że pomogła wielu ludziom. Nie idzie na łatwiznę, nie wypowiada sądów oczywistych i popularnych, bo powiedzenie w Polsce, że macierzyństwo nie jest dla każdej kobiety, to coś bardzo nowatorskiego. Jednak ta książka to taki wydawniczy zapychacz, jakby zbliżał się kwartał bez nowej książki, to trzeba coś wydać, a o czym można szybko napisać? O życiu, o spotkaniach z przyjaciółmi o szeroko pojętej codzienności. Jako że nie jest to moja pierwsza książka autorki, którą czytałam, to powiem szczerze, ma lepsze w swoim dorobku. Jak chcecie już coś psychologicznego poczytać, to weźcie się za te konkretniejsze. Czyta się ją dobrze, Miller ma swój rozpoznawalny styl wypowiedzi, a jak raz się słyszało autorkę na żywo, to prosto idzie to zwizualizować, ale pomimo nie najgorszego stylu, w pamięci z książki, najdalej za tydzień nie zostanie mi nic.
Katarzyna Mastalerczyk