\”Neurokomiks\” to publikacja dwóch angielskich naukowców. Dr Matteo Farinella oraz dr Hana Roš próbują w formie powieści graficznej przybliżyć czytelnikowi czym jest mózg, z czego jest zbudowany i jakie pełni funkcje.
![](\"http://www.pomniejszacz.pl/files/neurokomiks-3.jpg\")
Bohaterem jest pewien mężczyzna, który już zbliża się do atrakcyjnej kobiety, gdy nagle zostaje przeniesiony do dziwnego lasu. Ten las to neurony, co wyjaśnia mu napotkany tam Santiago Ramon y Cajal (laureat nagrody Nobla, uznawany za ojca neuronauki). Tak zaczyna się podróż bohatera przez różne części mózgu i jego spotkania z naukowcami zasłużonymi w dziedzinie neurologii. Jednak wiedza, którą poznaje jest tylko ubocznym efektem jego poszukiwań sposobu, by się stamtąd wydostać.
![](\"http://www.pomniejszacz.pl/files/neurokomiks-4.jpg\")
Czarno-białe rysunki. Dymki. Krótkie dialogi. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam komiks. A już na pewno nigdy nie czytałam takiego – próbującego objaśnić skomplikowane zagadnienia w prosty sposób. Autorzy za pomocą krótkich, czasem zabawnych tekstów i rysunków starali się przekazać podstawową wiedzę na temat budowy oraz procesów zachodzących w mózgu, które pozwalają mu nadzorować pracę całego ciała. Próbowali też odpowiedzieć na pytanie, czym różni się umysł od mózgu.
![](\"http://www.pomniejszacz.pl/files/neurokomiks-5.jpg\")
Spoiwem komiksu był główny bohater i jego dość fantastyczne perypetie, ale skoro autorzy pozwolili mu wejść do mózgu i poznawać jego części oraz funkcje, to mogli sobie też pozwolić na kolejne fantazje w fabule i wprowadzić grające na gitarze ślimaki, czy ogromną ośmiornicę, a wraz nią wątek zagrożenia dla mężczyzny. Przy okazji spotkań z kolejnymi postaciami przedstawiali czytelnikowi ludzi, którzy mieli wpływ na rozwój nauki o mózgu. Muszę przyznać, że spośród nich znałam tylko Pawłowa i jego eksperyment z psem, który zresztą został w książce bardzo czytelnie i zrozumiale przedstawiony za pomocą grafik.
![](\"http://www.pomniejszacz.pl/files/neurokomiks-6.jpg\")
Komis został podzielony na 5 krótkich rozdziałów – \”Neurokomiks\” tak naprawdę można przeczytać w godzinę. Jednak próby zrozumienia nie tylko fabuły, ale wiedzy przekazywanej przez autorów wymagały poświęcenia książce więcej uwagi. Biologia i chemia nigdy nie były moją mocną stroną, stąd nie wszystkie zagadnienia ostatecznie były dla mnie zrozumiałe (a może poświęciłam im i tak zbyt mało czasu). Na szczęście autorzy starali posługiwać się w miarę prostym językiem, a rysunki ułatwiały zrozumienie niektórych tematów. Taka książka, w dodatku starannie wydana na grubszym papierze i w twardej oprawie, to udany pomysł na prezent.
Jagoda Miśkiewicz-Kura