Nie jestem wielką fanką Jesionowskiego, ale zdarzało mi się oglądać jego filmy na YouTube. Mówi rzeczowo i merytorycznie – tak, żeby każdy mógł go zrozumieć. Długo zastanawiałam się, czy ta książka będzie dla mnie – odrobinę się jej bałam.
Żeby nakreślić Wam pokrótce moją historię, napiszę klika słów o mnie – mam auto, jestem czynnym kierowcą. Jeżdżę codziennie do pracy i na zakupy, co jakiś czas śmigam po całej Polsce, dwa razy jechałam już do Paryża jako jedyny kierowca. Jazda nie jest mi więc straszna, a co więcej, jestem określana przez każdego, jako bardzo dobry kierowca. Moja wiedza na temat aut, jest jednak znikoma. Prawie, że nieistniejąca. Wiem, że auto ma silnik, bagażnik, cztery koła, kierownicę i tak dalej i tak dalej, umiem też dolać płynu do spryskiwaczy czy oleju, a nawet sprawdzić jego poziom, ale na tym moja wiedza się kończy. Dlatego też zastanawiałam się, ile wyniosę z tej książki i na ile będzie dla mnie zrozumiała. Skracając całą historię: była bardzo zrozumiała.
To nie jest tytuł dla takiego kompletnego laika, który nigdy auta nie widział na oczy. Nie znajdziecie tutaj definicji wszystkich części, każdego elementu i rysunków, które Wam to zobrazują. Znajdziecie jednak konkretny przewodnik, dla osób, które nie są wymiataczami a chciałyby wiedzieć więcej.
Przykład? Jakiś czas temu musiałam wymienić olej. Długo zastanawiałam się na co zwrócić uwagę. 5W? 10W? 15W? O co w tym wszystkim chodzi? Tu jedna osoba krzyczy, że te sam. Tam druga osoba krzyczy, że nie ma opcji i powinnam zwiększać tę liczbę. Kolejna, że zmniejszać. Ostatecznie w warsztacie wymienili olej na ten sam, który miałam. Zapłaciłam, podziękowałam, ale dalej zastanawiałam się kto ma rację i czemu ma rację. Michał Jesionowski w swojej książce świetnie wyjaśnił jak to wygląda, co oznaczają właśnie te wszystkie znaki na oleju i jaki powinno się kupować. Teraz śpię spokojnie, bo wiem, że warsztat zrobił dobrą robotę wymieniając mi olej na ten sam.
Jestem z tych, którzy jeżdżą do serwisu jak coś się popsuje, albo zamierza się popsuć i wydaje dziwne dźwięki. Zrób to sam nie tłumaczy może kompleksowo, które części kiedy powinno się wymieniać, bo jest to mocno zależne od auta, którym jeździmy, ale daje dobre rady na co zwracać uwagę, o jakiej cykliczności, w niektórych sprawach pamiętać i co jest dla kondycji naszego auta ważne.
Dlatego też, jeżeli jesteście fanami Michała Jesionowskiego, albo macie auto, ale nie do końca orientujecie się co, gdzie i kiedy to ta książka będzie dla Was idealna. Jeżeli świetnie znacie się na autach, wszystkie filmy autora znacie na pamięć i nic nie jest Was wstanie zaskoczyć, albo sami jesteście mechanikami – odpuściłabym sobie lekturę tej książki, bo raczej nic nowego Wam nie przyniesie.
Sama jestem zadowolona z tej lektury. Łopatologicznie zostały poszczególne tematy rozpisane, nie pogubiłam się w lekturze i wyniosłam z niej sporo ciekawej, wartościowej wiedzy, która sprawi, że lepiej będę mogła zadbać o moje autko. Dlatego też polecam każdemu, kto chciałby sobie te wszystkie postawy ogarnąć i je zrozumieć. Michał z pewnością Wam w tym pomoże.
Paulina Chmielewska