Nie ma nic lepszego niż wino z przyjaciółką. Świetnie spędzić wieczór (lub kilka) na beztroskiej rozmowie, śmiechu czy wspominkach. Z takiego spotkania wychodzi się odprężoną i… lepiej doinformowaną. Dlatego zapraszam na wino z Malwiną!
W Malowniczym aż huczy od plotek. Właśnie sprowadziła się Niemka, która wcale nie jest Niemką i chce przejąć, chociaż tak naprawdę kupić, fragment ziemni, który jej się nie należy, chociaż chyba jednak trochę tak. Wieści rozpowiadane po okolicy co chwilę zmienia formę. Wiadome jest tylko jedno, dzieje się, a Majka znów nie jest pewna, czy nie będzie musiała szukać dla siebie nowego miejsca. Gość z zagranicy, tajemnice i zamieszanie. To trzeba wyjaśnić!
Uroczysko to seria idealna na jesienne, zimowe wieczory. \”Wino z Malwiną\” to tom 3, który z pewnością przypadnie do miłośniczką całego cyklu. Przede wszystkim jest to ciepła, lekka opowieść, ku pokrzepieniu serc. W Malowniczym wszystko dzieje się jakby trochę w wolniejszym tempie, akcja rozwija się powoli, a zanim przejdziemy do akcji, najpierw będziemy świadkiem zwyczajowego… obgadywania. Klimat małej miejscowości będzie nam towarzyszył do samego końca, zdeterminuje zarówno bieg fabuły, jak i samo zachowanie bohaterów. Ich słowne przepychanki bywają przezabawne, a kto kogo z kim ma zeswatać naprawdę mnie bawiło.
Jest to propozycja przede wszystkim dla kobiet. Dużo rozmów, sporo zwierzeń, jeszcze więcej domysłów. Bardziej niż samej akcji możecie się więc spodziewać dialogów i dywagacji. Właśnie z takiego \”paplania ozorem\” wynika najwięcej nieporozumień, które potem popychają historię do przodu.
\”…podążając własną drogą, prędzej czy później i tak każdy znajdzie się na zakręcie\”.
Bohaterzy to plejada przeróżnych osobowości, sporo z nich idealnie wpasowuje się wyobrażenie mieszkańców małych miasteczek. Są zabawni i bardzo swojscy. Ich niezdarność bywa przyczynkiem do niejednej afery, sprawiając, że książka idealnie definiuje określenie \”komedia pomyłek\”.
W książkach takich jak ta sama miejscowość urasta do roli samodzielnego bohatera. Tak jest i tym razem. Sielskie opisy z odrobiną uszczypliwości sprawiły, że bardzo chętnie bym się tam wybrała. Może nie zamieszkać, ale odwiedzić, pospacerować i poodpychać klimatem \”wszystko jakoś się ułoży\”, a już na pewno przy winie!
Dominika Róg-Górecka