\”To zabawny, inteligentny i ciepły romans roku. Ekstra powieść\”. Po przeczytaniu takiej zapowiedzi, pomyślałam, że czeka mnie super zabawa z lekką powieścią obyczajową. W tle historii miłosnej miała się pojawiać astrologia i horoskopy. Zapowiadało się całkiem nieźle.
Justin spod znaku Strzelca i Nick będący typowym Wodnikiem są rówieśnikami, a rodzice przyjaźnili się, dopóki rodzina Nicka nie wyprowadziła się z małego miasteczka. To wydarzenie przerwało budzące się nastoletnie uczucie obojga bohaterów. Ich drogi krzyżują się kilka lat później. Justin pracuje w lokalnej gazecie, co było jej marzeniem, choć póki co jest tylko gońcem, ale wierzy w szybki awans. Nick, marzący o karierze aktorskiej, zamierza wystąpić w amatorskim przestawieniu \”Romea i Julii\”. Powtórne spotkanie uświadamia Justine, że jej uczucia względem Nicka nie zmieniły się, jednak on sam jest już \”zajęty\”. Młoda dziennikarka wpada na pewien karkołomny pomysł, jak pomóc przeznaczeniu. Wiedząc, że Nick interesuje się horoskopami, stosując się do rad astrologa pracującego dla lokalnej gazety, postanawia przerabiać horoskopy dla Wodnika tak, by pasowały do jej celów.
Czy to niewielkie oszustwo może mieć wpływ na losy Nicka i innych ludzi spod znaku Wodnika?
Przez kolejne strony powieści czytelnik poznaje inne Wodniki, działające pd wpływem sfałszowanego horoskopu. Autorka mnoży bohaterów tak bardzo, że gdzieś w połowie książki czytelnik zaczyna zadawać sobie pytanie, czy to nadal romans czy może rozszerzone wydanie książki telefonicznej, bo ilość bohaterów by się zgadzała. Na szczęście właśnie wtedy ich liczba zostaje zatrzymana, a losy powoli wiążą się w logiczną, choć mocno zagmatwaną całość z licznymi zbiegami okoliczności, nagłymi zwrotami akcji, a nawet sferą pośmiertną.
Podsumowanie: powieść nieco mnie rozczarowała. Nie była zabawna, choć chwilami się uśmiechałam. W losach postaci epizodycznych pogubiłam się już na początku i potem trudno było mi je dopasować. A wprowadzony do tekstu bezdomny psiak z wulgarnymi monologami po prostu mnie zniesmaczył.
Zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Myślę, że powieść może spodobać się prawdziwym maniakom horoskopów, choć nawet oni mogą być zdegustowani szablonowymi charakterystykami bohaterów.
Anna Kruczkowska