\”Strzelanka w formie planszówki? To nie może się udać!\” – dokładnie tak myślałam, gdy dowiedziałam się o grze \”Adrenalina\” od REBEL. Szybko jednak zmieniłam zdanie, bo im dalej zapoznawałam się z formą rozgrywki, tym bardziej byłam zaintrygowana i urzeczona tym połączeniem, a sam czas spędzony z tym tytułem wspominam niezwykle dobrze. Jest klimatyczna, przyjemna wizualnie, a jej mechanika – wbrew pozorom – jest bardzo prosta i faktycznie bardzo przypomina gry FPS pod wieloma względami.
\”Adrenalina\” wykorzystuje wiele motywów z Quake\’a oraz podobnych tytułów – od nazewnictwa (\”respawn point\” – miejsce pojawiania się po śmierci), po działanie broni (wyrzutnia rakiet pozwala na \”skok\”) i – oczywiście samą rozgrywkę (ograniczenie widoczności przez ściany, konieczność posiadania amunicji itp.). Z pewnością ucieszy to miłośników strzelanek. Klimat gry FPS czuć nawet na kartach – ich grafiki są naprawdę przemyślane, podobnie jak plansza, żetony i inne znaczniki oraz… figurki. W grze dostępne jest pięć postaci (Wioletka, :D-STRUCT-0R, Jaszczur, Banshee, Dożer) i każda prezentuje się doprawdy oryginalnie ? w instrukcji znajdują się również ich opisu, które również wnoszą nieco do rozgrywki, a sama ?Adrenalina? dzięki nim nabiera kolorów i – no cóż – zdaje się być nieco bardziej humorystyczna.
Co ciekawe, gra nie jest nastawiona na zażartą rywalizację, bo choć trzeba zebrać jak najwięcej punktów i – oczywiście – mierzymy do przyjaciół, tak nie dostajemy punktów za bezmyślnie zabijanie. Punktowane jest: pierwsze trafienie nieuszkodzonego przeciwnika, zadanie największej ilości obrażeń oraz najwięcej strzałów kończących żywota. Ponadto, z każdym odrodzeniem się gracza otrzymujemy mniej punktów za niego, dlatego często trzeba sobie kalkulować, co najbardziej się nam opłaca. Podczas tury mamy do dyspozycji dwie akcje, które można łączyć według uznania, a nawet wykonywać dwa razy to samo – poruszyć się, podnieść przedmiot (broń lub amunicję – w połączeniu z ruchem) lub zaatakować (strzelić lub uderzyć wręcz). W grze dostępne są również karty ulepszeń, które potrafią naprawdę namieszać w rozgrywce, a planszę – w zależności od ilości graczy – możemy ułożyć inaczej, co również wprowadza świeży powiew – nie biegamy ciągle po tych samych korytarzach. Są także dodatkowe tryby, ale ja miałam szansę zagrać jedynie w najprostszą.
Warto tutaj również zauważyć, że sam tytuł gry nie jest bez znaczenia. Wraz z otrzymywaniem obrażeń wzrasta nam współczynnik adrenaliny, który wpływa na naszą szybkość oraz ilość wykonywanych akcji. Bardzo spodobała mi się tutaj czytelność kart postaci, na których umieszczamy znaczniki obrażeń, których doznaliśmy i tym samym widzimy, o ile mocniejsi jesteśmy – czasami warto oberwać kulkę. Naprawdę fajnie to wygląda i nie można się dzięki temu pogubić.
\”Adrenalina\” to doprawdy nietuzinkowy tytuł – dynamiczny i bardzo dobrze przemyślany. Szanse każdego gracza są wyrównane – nawet, jeśli na początku otrzymujemy niezłe baty, możemy z powodzeniem w końcowym rozrachunku i tak wygrać. Różnorodność broni i jest niesamowita, a i – jak wspominałam wcześniej – taktyk na wygraną jest wiele. Nie odczuwałam też w trakcie gry negatywnej interakcji, a świetnie się bawiłam. Jeśli lubicie oryginalne tytuły, przy których trzeba nieco pomyśleć i można sobie postrzelać do towarzyszy – zagrajcie w \”Adrenalinę\”! Naprawdę warto!
Justyna Dizzy Sikora