Od czasu do czasu mam takie ciągoty, które przejawiają się sięganiem po pozycje będące reprezentantami gatunków, po które zazwyczaj nie sięgam. A że lubię sztukę (szeroko pojętą) i biografie właściwie też, ale tylko niektóre, zdecydowałam się na zapoznanie z twórczością Dmitrija Mereżkowskiego…
Gdy pierwszy raz trzymałam ten tytuł w rękach zastanawiałam się, dlaczego jest taki… cienki. Po chwili jednak nadeszło oprzytomnienie – wszak to tylko (albo aż) cztery lata wyjęte z biografii wielkiego artysty, jakim bez dwóch zdań był Michał Anioł. Dodam intensywne lata.
Kolejna rzecz, która mnie zaintrygowała, to ujęcie losów Michelangelo w formie powieści. Dotychczas nie miałam okazji czytać \”takiej\” biografii i przyznaję z ręką na klawiaturze, że było to bardzo ciekawe i przyjemne doświadczenie, które z chęcią powtórzę, o ile nadarzy się ku temu sposobność i okazja oczywiście.
Dmitrijowi Mereżkowskiemu udało się uchwycić na niespełna stu stronach klimat piętnastowiecznych Włoch, na czele z ówczesnym Watykanem i panującymi tam \”zasadami\”. Choć oczywiście biorąc pod uwagę niewielką objętość, przypomina to raczej pierwsze muśnięcia pędzla na płótnie niżeli pełen obraz. Jednak da się z tego wyczytać, to, co najistotniejsze dla całej historii.
Sam styl autora jest przyjemny w odbiorze, książkę bowiem czytało mi się szybko. Z ciekawością przewracałam kolejne strony, pochłaniając je z umiarkowaną fascynacją i satysfakcją. Sama nie do końca wiem, czego oczekiwałam od tej książki i czego właściwie się spodziewałam, ale czuję pewien niedosyt po jej lekturze. Być może wynika to z tego, że jest to zaledwie ułamek z życia wielkiego artysty? A zdecydowanie wolałabym poznać jego życie od A do Z.
Dodam także, iż dużo bardziej interesujące niżeli sama \”powieść biograficzna\”, były umieszczone na końcu dwa opowiadania, które szczerze mnie zachwyciły. I to one stanowią najlepszą część tej publikacji.
Poszukując informacji o Michale Aniele a właściwie Michelangelo di Lodovico Buonarroti Simoni urodzonym w 1475 roku w Caprese, jednym z najwybitniejszych artystów renesansu, włoskiego, nie znajdziecie w tejże książce nic, co poszerzyłoby waszą wiedzę. Może to być jednak miły przerywnik w odkrywaniu jego życiorysu i koniec końców czas na przeczytanie dwóch fenomenalnych opowiadań osadzonych również we włoskiej scenerii.
Michalina Foremska