Dwie zupełnie różne kobiety. Dwa zupełnie inne światy. Ale jedna i niepowtarzalna relacja. Alina to mało pewna siebie, trochę roztrzepana młoda kobieta, która postanawia zapomnieć o narzeczonym i wyjeżdża do Warszawy rozpocząć nowe życie. Teresa, kobieta która przeżyła w swoim życiu piekło na ziemi, brała udział w Powstaniu Warszawskim. Wie co to strach, głód i śmierć. Babcia i wnuczka. Obie w poszukiwaniu miłości. Co z tego wyniknie?
W książce sprawnie przeplatają się losy Aliny i wspomnienia Teresy. Poznajemy obie kobiety, kiedy podejmują najważniejsze decyzje w życiu, które zaważą na ich dalszym losie. Alina, trochę w cieniu babki, marzy o wielkiej miłości i wolności. Chce żyć na własną rękę, żyć z pasji i zakochać się. Teresa, żyjąca w okupowanej Warszawie, postanawia służyć ojczyźnie, bez reszty poświęca się działalności w konspiracji. Równocześnie w jej życiu pojawia się Tadeusz, który okazuje się miłością życia. Niestety, nie godzi się na działania dziewczyny.
Debiut literacki Kai Kujawskiej wciąga. Jest ciekawy i czyta się naprawdę szybko. Niestety w połowie książki autorka chyba za bardzo chcę ją… skończyć. Akcja przyśpiesza. Najważniejsze wydarzenia zostają rozstrzygnięte na jednej stronie, ważne decyzję w jednym zdaniu. Odnosi się wrażenie, że gdzieś gubi się charakter książki. Wiadomo już jak wszystko się potoczy, ale nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytania. Czytamy przydługie opisy niektórych wydarzeń, kompletnie nie istotnych dla fabuły, a nie dostajemy odpowiedzi na najważniejsze pytania. Dostajemy całą charakterologię danej postaci (a szkoda, fajnie czasem domyślić się czegoś o postaci, zamiast wszystko mieć \”kawa na ławę\”), a nie wiemy dlaczego oświadczyny zostały odrzucone. Wielka miłość rodzi się bardzo szybko, co wygląda bardzo nienaturalnie, a antagonista zostaje ukarany w kilku zdaniach, mimo iż wcześniej wszystkie podstępy uchodziły mu za sucho… Rach, ciach i po sprawie, można by było rzec.
Mimo wszystko książka ma jednak swój urok. Może to te fragmenty o odbudowie Warszawy? Może niektóre sceny z życia Teresy, która swoją drogą jest znacznie ciekawsza niż jej wnuczka? A może Tadeusz?
Chciałam książkę skończyć i byłam jej ciekawa. Smutno, że na ważne wątki autorka poświęciła tak mało stron. Ale przeczytajcie, może i Was, podobnie jak mnie, autorka zainspiruje do poszukiwania innych dzieł na temat odbudowy Warszawy i losów powstańców warszawskich.
Karolina Guzik