Minął prawie rok od czasu ukazania się Oka pustyni. Dziesięć długich miesięcy oczekiwania na czwarty tom Tajemnicy Askiru, było wartych wymuszonej wstrzemięźliwości i zniecierpliwienia, Richard Schwartz bowiem kolejny raz zafundował barwną i szalenie ciekawą opowieść, którą czyta się z zapartym tchem.
Władca marionetek, nie było innej możliwości, wciąga od pierwszej strony. I to doszczętnie. Tom ten czyta się błyskawicznie, nie tylko dzięki genialnemu stylowi autora, ale przede wszystkim fenomenalnej fabule. Richard Schwartz przyzwyczaił czytelników do rewelacyjnego prowadzenia akcji, która jest umiarkowanie dynamiczna z licznymi zwrotami akcji, które bezustannie przyciągają zainteresowanie. I biada temu, kto uważa inaczej.
Autor w iście mistrzowski sposób odmalowuje przed czytelnikami obrazy, które zachwycają szczegółami i barwami. Świat przez niego wykreowany wchłania całkowicie i nie pozwala go opuścić do chwili dotarcia do ostatniej strony, ba!, nie ma się ochoty go opuszczać. Z szeroko otwartymi oczami podziwia się bowiem detale budynków, mieszkańców Gasaladadu, czy rewelacyjnie rozpisane sceny z mieczem w roli głównej.
Richard Schwartz ma po prostu niebywale lekkie pióro i to coś, co sprawia, że jego opowieść wybrzmiewa nieco jak baśń, fakt, że zdecydowanie dla starszego odbiorcy, ale nie umniejsza to magii, jaka otula tę serię.
Bohaterowie z tomu na tom podbijają moje serce. Przyjemnie obserwuje się, jakie zaszły w nich zmiany na przestrzeni tych czterech tomów i to, że nadal mają w zanadrzu tajemnice, które odkrywa się z niemal dziecięcym entuzjazmem. Postaci wykreowane przez Richarda Schwartza są nietuzinkowe, oryginalne i zachwycające w swojej różnorodności. Obok ludzi pojawiają się bowiem istoty z mitów i legend, w które udało się autorowi tchnąć nowe życie i cechy.
Wydawać by się mogło, że taka duża przerwa między poszczególnymi tomami, może powodować ubytki w pamięci dotyczące tego, kto jest kim lub co wydarzyło się wcześniej. Nic bardziej mylnego. Sięganie po kolejne tomy i kontynuowanie przygody z Havaldem i jego drużyną przychodzi naturalnie. Momentalnie wszystkie cegiełki wskakują na swoje miejsce, lektura więc sprawia tylko i wyłącznie czystą przyjemność. Jednak gdyby zdarzyło się tak, że coś Wam umknęło, to już na wstępie znajdziecie króciutkie streszczenie tego, co wydarzyło się dotychczas, na końcu zaś spis postaci, które pojawiają się na kartach powieści.
Władca marionetek to kolejny fantastycznie skreślony tom Tajemnicy Askiru, który zapewni Wam kilka bardzo interesujących godzin. Jeśli jesteście gotowi na kolejną dawkę intryg, spisków i magii – koniecznie sięgnijcie po ten tytuł, a właściwie po dotychczas wydane części. Nie zawiedziecie się, jedyne, czym będziecie musieli się wykazać po dotarciu do ostatniej strony czwartego tomu to cierpliwość w oczekiwaniu na ciąg dalszy… Ja czekam niecierpliwie i mam nadzieję, że oczekiwanie to będzie krótsze niż dotychczas….
Gorąco polecam!
Michalina Foremska