Nie ma chyba bibliofila, który przedłożyłby współczesną formę książek w wersji elektronicznej ponad ich tradycyjną, papierową odsłonę. Nie tylko kinestetycy chłoną książki całym sobą, kochają ich zapach, lubią czuć papier pod palcami, zachwycać się okładką czy ilustracjami. Czym starsza książka, tym większy może budzić zachwyt szczególnie, że w przeszłości przywiązywano bardzo dużą wagę do elementów zdobiących tomy. Nie mówiąc już o sztuce pisania ksiąg, która istniała przed wiekami. Wówczas każdy manuskrypt był małym dziełem sztuki, a każda litera świadczyła o wielu godzinach wytężonej pracy i sprawnej ręce artysty. Dlatego też kopiowanie takich ksiąg było niezwykle czasochłonnym zajęciem i nie każdy mógł się go podjąć. Co więcej, nie każda księga dała się skopiować …
Zastanawiacie się, jak to jest możliwe? Dokładnie takie samo pytanie zadaje sobie Eia Sekeros, najmłodsza członkini Gildii Skrybów i Iluminatorów. Została przyjęta do Gildii tylko dlatego, że jej ociec był niegdyś najlepszym z najlepszych, prawdziwym mistrzem iluminatorów, niestety z uwagi na utratę wzroku musiał zrezygnować z pracy. Zdążył jednak przekazać córce całą swoją wiedzę i tajniki wykonywanego zawodu. Niestety pokrewieństwo z mistrzem jest dla Eii prawdziwym przekleństwem – jest ignorowana przez zwierzchników, a rzekomo z uwagi na swój młody wiek, nie jest dopuszczana do poważniejszych i bardziej wymagających zleceń. W efekcie koncentruje się tylko na kaligrafowaniu ślubnych zaproszeń czy dyplomów okolicznościowych, marnując talent i czekając z utęsknieniem na przełom.
Być może ta chwila właśnie nadeszła – Eia zostaje oddelegowana do przekopiowania stron starych manuskryptów odziedziczonych przez niejaką lady Gladys Noor. Nietypowa prośba zleceniodawczyni – by powiadomiła ją, gdyby jakaś księga nie dała się skopiować, staje się początkiem niezwykłych wydarzeń w życiu dziewczyny. Okazuje się, że cala okolica nagle oszalała na punkcie starych ksiąg, wszyscy je skupują, wszyscy ich poszukują. Ten niezwykły ruch jest spowodowany przez plotkę o pojawieniu się na rynku wyjątkowego manuskryptu o niezwykłych właściwościach. Nie tylko dopasowuje się on ponoć wyglądem do danych czasów, ale też … nie można go skopiować. Ten tajemniczy artefakt zawiera potężne zaklęcia, dzięki którym można osiągnąć potęgę, bogactwo i władzę. Wszyscy zatem liczą, że to oni odnajdą manuskrypt i będą mogli wykorzystać jego właściwości.
Co to oznacza dla Eii? Czy manuskrypt rzeczywiście istnieje? Jaką tajemnicę kryje? Przekonamy się o tym dzięki zaskakującej powieści autorstwa Agnieszki Grzelak. Książka pt. \”Niemożliwy manuskrypt\”, opublikowana nakładem Wydawnictwa MG, to prawdziwa gratka dla bibliofilów, wielbicieli starych książek, a przy tym – miłośników fantasy i tajemnic. Sięgnąć po nią mogą czytelnicy w każdym wieku, szczególnie ci, którzy cenią sobie wyjątkowy klimat powieści i towarzyszące lekturze napięcie.
Niezwykle frapująca fabuła, plastyczne opisy, swego rodzaju kompilacja gatunków, zaskakująca czytelnika na każdym kroku kierunkiem rozwoju akcji – to wszystko sprawia, że od książki nie można się oderwać. I choć pewne fragmenty, a nawet rozdziały, nic nie wnoszą do opowieści, to nie odbierają one nam przyjemności płynącej z lektury. I wcale się nie zdziwię, kiedy po zakończeniu książki rzucimy się w kierunku własnej biblioteczki. Być może i my mamy w swoich zbiorach jakiś tajemniczy manuskrypt…
Justyna Gul