Książki o obozach koncentracyjnych ogromnie mnie szokują i przerażają, a jednak nie potrafię odwrócić się od tej tematyki, być obojętna na historię niezliczonych cierpień. Do sięgnięcia po powieść \”O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz. Prawdziwa historia\” zachęciła mnie informacja, że została napisana na podstawie dziennika Gustava Kleinmanna, bowiem już wcześniej trafiłam na jego nazwisko w artykule o nazistowskich obozach i – prawdę mówiąc – sam tytuł również chwycił mnie za serce.
Z początku widzimy zupełnie normalną egzystencję żydowskiej rodziny, której spokój zostaje przerwana przez wywiezienie głowy rodziny (Gustava) oraz jego najstarszego syna (Fritza) do nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Tam na mężczyzn czeka straszne życie – niewielkie posiłki, liczne poniżenia, ciężka praca, ból. Wkrótce Gustav zostaje wpisany na listę osób, które mają zostać wywiezione do Auschwitz, a Fritz nie zamierza opuszczać ojca – wyrusza tam za nim. Razem, dzięki miłości i nadziei, są w stanie przetrwać koszmarne warunki oraz nieludzkie traktowanie…
W powieści Jeremy\’ego Dronfielda mnóstwo jest historycznych faktów – często dość wstrząsających i obrzydliwych. W wielu miejscach musiałam odłożyć książkę na bok, bo po prostu robiło mi się niedobrze od okrucieństwa esesmanów – m.in. kazali Żydom wydobywać odchody z latryn gołymi rękami. A to nie jest wcale najgorsze zadanie – niemal każda strona o życiu w obozie ukazuje pozbawianie ludzi godności, przejmujący głód, strach i ból. Na szczęście książka ma również serwuje nieco pozytywnych obrazów – godnej podziwu postawy Fitza oraz jego niesamowitej więzi z ojcem. Wzruszałam się przez nich nie raz i z całych sił liczyłam na szczęśliwe zakończenie dla nich. I… troszkę tego szczęścia uraczyłam, wiecie?
Książka napisana jest w fenomenalny sposób, jednakże – jak wspominałam wcześniej – nie ma możliwości przeczytania jej jednym tchem. To po prostu za dużo dla wrażliwego człowieka zgłębić tyle informacji o tragedii ludzkiej. Nie brakuje również sporej dawki historii, która również nieco spowalnia lekturę, jednakże dla mnie był to dodatkowy atut, ciekawostki, często równie wstrząsające co przeżycia Gustava Kleinmanna. Szczerze mówiąc, jedyną wadą tej powieści są… przypisy. Nie znajdują się one u dołu strony, a na ostatnich stronach książki, co utrudnia odrobinę zapoznawanie się z treścią i bardzo takiego zabiegu nie lubię.
\”O chłopcu, który poszedł za tatą do Auschwitz. Prawdziwa historia\” to niełatwa lektura, która przygnębia i szokuje, doprowadza do łez i rozbija czytelnika. Choć wielokrotnie ten temat przerabiałam na historii i przeczytałam mnóstwo książek na temat obozów koncentracyjnych, tak wciąż nie mogę uwierzyć, że – jak to napisała w \”Medalionach\” Zofia Nałkowska – ludzie ludziom zgotowali ten los. To historia zarazem przerażająca, jak i wzruszająca, swoiście piękna i absolutnie warta uwagi. Polecam z całego serca!
P.S. 1% z dochodu uzyskanego ze sprzedaży tej książki zostanie przekazany na pomoc dzieciom – ofiarom współczesnej wojny. Cudowna inicjatywa, prawda?
Justyna Dizzy Sikora