\”Był sobie pies 2\” (oryginalny tytuł: A Dog\’s Journey) w reżyserii Gaila Mancuso, to kontynuacja opowieści o psie Bailey\’u i jego właścicielu. Tym razem Ethan (Dennis Quaid) prosi o to, by Bailey zaopiekował się jego wnuczką, którą rozgniewana matka zabrała z farmy i od tej pory nie utrzymuje z nim i Hannah kontaktu. Psia miłość nie zna granic, dlatego Bailey w kolejnych wcieleniach szuka CJ (Kathryn Prescott) i próbuje zostać jej towarzyszem. Jednak dziewczynka dorasta i psie zadania stają się coraz trudniejsze.
Od razu się przyznam, nie czytałam książki Bruce\’a W. Camerona \”Był sobie pies 2\”, nie znam też poprzedniej części ani w wersji książkowej ani filmowej. Ale teraz, kiedy zobaczyłam \”Był sobie pies 2\” w serwisie Cineman.pl, wiem, że będę chciała poznać tę historię od początku. Bo film mnie zachwycił!
Zacznę od jednej rzeczy, która mi na początku przeszkadzała w oglądaniu, a mianowicie polskiego dubbingu. Do Marcina Dorocińskiego przekładającego \”z pieskiego na nasze\” od dawna mam słabość, ale pozostałe głosy dopiero po chwili oglądania zaczęły mi pasować do tych postaci (chociaż głos matki CJ, Glorii ciągle mnie drażnił – ale to zapewne było zamierzone). Zdecydowanie wolę wersję z oryginalnym dubbingiem i napisami, jednak z drugiej strony, \”Był sobie pies 2\” to film familijny, który rządzi się swoimi prawami. W głównej roli sprawdziła się Kathryn Prescott ze swoją delikatną urodą, była dla mnie przekonywująca zarówno jako nastolatka, jak i dwudziestokilkulatka.
Nie wiem, ile razy płakałam! I nie pamiętam, kiedy tak dużo płakałam podczas oglądania, ale zapamiętam ten film jako mimo wszystko pozytywny. Ogromna miłość psa do CJ nieustannie wzruszała i nastrajała pogodnie, niezależnie od tego, jak układało się życie głównych bohaterów. Zdecydowanie coś jest w tej bezwarunkowej psiej miłości, zwłaszcza, jeśli jest odwzajemniona.
Poruszająca fabuła, dobrze dobrana muzyka, czasem śpiew głównej bohaterki przy akompaniamencie gitary oraz w większości pogodne kadry złożyły się na bardzo przyjemny film, który spokojnie można obejrzeć z całą rodziną. Fabuła była w pewnym stopniu przewidywalna, ale w żaden sposób nie przeszkadzało mi to w odbiorze. \”Był sobie pies 2\” to pozornie lekka i zabawna historia, jednak porusza ważne tematy, jak różne oblicza miłości czy szacunek do zwierząt, próbuje też pomóc oswoić dziecko z myślą, że ukochane zwierzątko może kiedyś umrzeć, co jednak, według twórców tej pięknej historii, nie oznacza dla niego końca. Polecam, sama jeszcze nie raz obejrzę!
Jagoda Miśkiewicz-Kura