Do sięgnięcia po tę książkę namówiło mnie zdanie na tylnej okładce: Książka pełna ciekawostek i naukowych informacji o naturze drzew. Byłam nim tak rozentuzjazmowana, tak cieszyłam się, że dane mi będzie, odkryć jakieś magiczne cechy drzew, że przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym się rozczarować.
Fenomenalna okładka i wklejka pełna szkiców najróżniejszych gatunków drzew. To pierwsze rzuciło mi się w oczy i podtrzymywało niemal baśniową aurę wokół tej książki. Jednak bardzo szybko czar ten prysł niczym bańka mydlana i pozostało mi zmierzyć się z historią zawodową autora. To było jak zimny kubeł wody. Rozczarowujące. Nawet jeśli kilka ciekawostek wkradło się między akapity, a na samym końcu Erwin Thomas WRESZCIE podzielił się informacjami dotyczącymi poszczególnych gatunków drzew.
Zacznę od tej ciekawszej strony.
Autor w swojej publikacji zwraca uwagę na wpływ Księżyca na właściwości drewna uzyskanego po ścięciu drzewa. Głównie skupia się na drewnie księżycowym, które wykorzystuje do budowy domów z drewnianych bel, a które szczyci się niesamowitymi właściwościami. Nieomal magicznymi.
Oczywiście nie mogłoby tutaj braknąć informacji takich jak na przykład to, że drzewa komunikują się między sobą i generalnie rosną lepiej, jeśli występują w skupiskach niżeli pojedynczo. Nie bez znaczenia w przypadku roślin, nie tylko drzew, jest podejście człowieka, jak twierdzi bowiem autor, rośliny odbierają sygnały z zewnątrz i potrafią zmarnieć, jeśli ktoś nie ma do nich serca.
Ciekawostką może dla niektórych okazać się również to, że pobieranie składników odżywczych ma możliwość dzięki symbiozie z grzybami i bakteriami.
Ponadto Erwin Thoma zwraca uwagę na osobliwe zachowania drzew, które może wychwycić wprawne oko. Te wielkie rośliny, tak jak zwierzęta, potrafią ostrzegać przed zmianami zachodzącymi w przyrodzie.
Niestety.
Przez większą część tekstu brnęłam niczym wędrowiec przez bagniste tereny, próbując tym samym przedrzeć się przez gęstwinę liter. Wynudziłam się niemiłosiernie, czytając o firmie budowlanej zajmującej się budową domów z drewna, pracami nad jej rozwojem, badaniami, topniejącymi funduszami i w końcu magicznym śnie, który zesłał rozwiązanie. Przypominało to trochę powieść biograficzną w połączeniu z podręcznikiem do ekonomii.
I nawet ostatnie strony będące niejako leksykonem, w którym autor opowiada o poszczególnych gatunkach, o ich znaczeniu w medycynie ludowej i zastosowaniu drewna to za mało, by uznać Tajemną mowę drzew za lekturę satysfakcjonującą.
Michalina Foremska