\”Cham niezbuntowany\” Rafała Ziemkiewicza to swoisty traktat o polskości. Nie cukierkowy, przyjemny i uładzony – a wręcz gorzki i zdecydowany. Jak sam autor twierdzi – \”choruje na Polskę\”, przez co nieustannie jego myśli krążą wokół Niej. W swojej najnowszej książce próbuje uchwycić \”mental narodowy\” Polaków. To pojęcie, zakładające kształtowanie się pewnych cech wspólnych narodowi poprzez doświadczenie, przeciwstawia często używanemu a uwarunkowanemu niejako genetycznie \”charakterowi narodu\”. Tym samym odżegnuje się od rasowych przesądów, wskazując raczej na wspólnotę doświadczenia. Z takim założeniem podejmuje się analizy najbardziej drażliwych kwestii, wskazując na istnienie obiektywnej przyczyny naszych \”wad\” i \”cnót\” narodowych, naszych sympatii i niechęci. Zamiast dogmatyzmu i uprzedzeń powołując się na fakty i świadectwa czasów.
\”Cham niezbuntowany\” ukazuje Polskę na arenie międzynarodowej jako byt indywidualny, odmienny od zachodnich państw europejskich, niezrozumiany przez te państwa i nieco zagubiony we własnym zakompleksieniu przy jednoczesnej bezprzykładnej pysze tychże państw. Autor wskazuje na nieuzasadnione próby narzucania Polsce rozwiązań problemów, które tutaj nie istniały i nie istnieją. Analizuje społeczną strukturę Polski zarówno na przestrzeni historii jak i współcześnie, ukazując również polskie prawodawstwo na tle innych państw europejskich. W tym zestawieniu jasno dowodzi, że prześladowania homoseksualistów, mniejszości etnicznych i narodowych czy dyskryminacja kobiet nie były i nie są naszymi problemami. Jednocześnie wskazuje na prawdziwą \”czarną kartę\” naszej historii, której brak rozliczenia pokutuje do dziś – niewolnictwo w jednej z najgorszych form znanych światu, mianowicie pańszczyzna. Brzmi to nieco dziwnie, niemniej autor nie każe nam wierzyć sobie na słowo. W szeregu faktów, odwołań do historii, wspieranych między innymi zapiskami pamiętnikarskimi świadków, przywołuje prawdziwy charakter pańszczyzny i udział w niej różnych warstw społecznych. Oczy szeroko otwierają się ze zdziwienia nad oczywistością pewnych opisanych tu spraw.
\”Cham niezbuntowany\” przytacza w dużej mierze fakty historyczne, które znamy – choć może znamy bardzo pobieżnie – ale które jakoś trudno było nam powiązać ze światem dzisiejszym. Ba, trudno nam powiązać ze światem wczorajszym i przedwczorajszym, w którym miały miejsce. Choćby zjawisko ogromnej sympatii polskiej szlachty do Żydów i niechęci do nich – wzajemnej – chłopów. I przyczyn, dla których dziś brak w nas intensywnych uczuć tego rodzaju. I nie, nie odwołuje się do zarzucanej mu argumentacji antysemickiej, traktuje Żydów na równi z innymi uczestnikami życia społecznego, a wielokulturową Rzeczpospolitą Obojga Narodów określa jako ideę piękną, choć skazaną na niepowodzenie.
Ziemkiewicz stara się być bezlitośnie obiektywny w swojej ocenie. Nie oszczędza przede wszystkim Polaków. Skupia się w dużej mierze na naszych \”przypadłościach\”, które nie pozwalają nam dostrzec w sobie ludzi równych innym, naszą ślepotę na pewne fakty i uwarunkowaną historycznie pokorę \”chama\”. Rozprawia się z mitami pokutującymi w świecie i wśród samych Polaków – przede wszystkim z naszym rzekomym \”antysemityzmem\” czy zacofaniem. Wykłada nam bez pardonu nasze wady, ale też przed oczami stawia jasno to, z czego możemy być dumni i czego po prostu nie wolno nam zaprzepaścić. Wreszcie mówi coś, co dla współczesnych \”tolerancyjnych\” wszak społeczeństw Zachodu powinno być mottem – inny nie znaczy gorszy. A nasza inność nie polega na byciu zapóźnioną, gorszą wersją Francji czy Niemiec.
\”Cham niezbuntowany\” Rafała Ziemkiewicza narobił wiele szumu nim jeszcze ukazał się w sprzedaży. Epitety i oskarżenia pod adresem autora lały się strumieniami, pewien portal aukcyjny bodaj wycofał \”Chama niezbuntowanego\” ze sprzedaży. Po lekturze śmiem twierdzić, że ciskający gromy na głowę Ziemkiewicza nawet nie przeczytali książki. Tymczasem właśnie reakcje na tę publikację potwierdziły niejako część diagnoz stawianych przez autora. Na szczęście lawina ta przysporzyła książce popularności. I choć nie o tego rodzaju popularność zapewne chodziło autorowi, to chyba paradoksalnie stało się dobrze. Ta lektura może stać się dla nas odtrutką, bo Polakom rzeczywiście \”cholernie brak dziś poczucia godności\”.
Iwona Ladzińska