To już dwa albo trzy lata, od kiedy rozpoczęłam przygodę z prozą Edyty Świętek, czytałam od tego czasu sporo jej książek i jestem fanką tych powieści obyczajowych, sag rodzinnych. Autorka zauroczyła mnie najpierw swoją serią nowohucką, a później zaczęła się ukazywać podobna w klimacie seria, ale rozgrywająca się w Bydgoszczy. Jesteśmy już nie w cieniu Nowej Huty, ale nasze losy są skupione wokół Zachemu i miasta na północy, które jak wiele innych przeszło sporo i w czasie wojny, ale i za komuny różnie plotły się losy tych ludzi. Niby ta seria jest podobna do wcześniejszej, ale jednak autorka ma od groma nowych pomysłów, stawia przed bohaterami dużo wyzwań.
Poprzedni tom skończył się bardzo dramatycznie, Kinga – córka Tymka miała wypadek i zaczęła się topić. My czytelnicy nie wiedzieliśmy co się z nią stanie i trzeba było czekać. Teraz już wszystko wiadomo, a Trzeciaków los nie oszczędza, umiera nestor rodu, co pcha jego żonę w otchłań demencji. Z tkliwością opiekuje się matką Agata, która ostatecznie odprawiła kochanka, po porwaniu Popiełuszki. Bohaterów czeka trud końca lat osiemdziesiątych. Czarnobyl, chwianie się systemu, ale wyjdą na jaw sekrety, niektórzy wepną się na wyżyny okrucieństwa, inni chciwości, a inni będą się bali walczyć o szczęście. Później nadejdzie kapitalizm, z upadkiem państwowych zakładów, inflacją i strachem o jutro. Ludzie będą umierali, rodzili się i będą próbowali znaleźć własną drogę. A wszystko to opisane w stylu Świętek, a więc wciąga bardzo, ja już wypatruję kolejnego tomu.
Nie wierzę, że ktoś przeczytał pierwszy tom i po prostu nie musiał sięgnąć po kolejny. Ta seria jest jak narkotyk, autorka przedstawia nam w pierwszym tomie ważnych bohaterów i pisząc książkę, obudowuje ich nowymi wątkami. Ci bohaterowie ewoluują, chociaż jedni irytują nas od początku, innych od początku lubimy, a do innych możemy się przekonać. Takimi ciekawym i dynamicznym jest najstarszy Trzeciak i Dereń, bohaterowie w pierwszych tomach bardzo antypatyczni, w tym tomie i we wcześniejszym nabierają ludzkich cech, chociaż Trzeciak już w tym tomie wraca do pewnych aspektów bycia bucem. Ja te książki traktuję jak podróż w czasie, autorka dba o realia, pokazuje troski ludzi PRL-u, różnych przedstawicieli społeczeństwa, od zagorzałych komuchów, cwaniaczków, jak również pokazuje nam chłopca, który źle czuje się w swoim ciele, sądzę, że w następnych tomach będzie więcej o nim. Zobaczymy, ja nie mogę się doczekać i już śledzę zapowiedzi wydawnictwa!
Katarzyna Mastalerczyk