Katarzynę Bondę jako pisarkę i Katarzynę Bondę należy rozdzielać, mimo wspólnoty zainteresowań: kryminalistyki i kryminologii. Pisanie fikcji to splatanie fabuł, mające na celu zainteresowanie czytelnika. Pisanie reportaży wymaga dbałości o detal i o wartość informacyjną, podszyte jednak literackością. Fikcja Bondzie według jednych wychodzi, według innych wychodzi mniej. Reportaż zaś to niewątpliwie jej mocna strona, stąd też mam wysokie oczekiwania względem jej książki \”Motyw ukryty\” napisanej wspólnie z Bogdanem Lachem, znanym policyjnym profilerem.
Ten absolutnie zrozumiały i nijak nie \”nietypowy\” duet sięgnął do archiwum Lacha i wydobył zeń kilkanaście historii prawdziwych zbrodni oraz tragedii (są wśród tych opowieści także i samobójstwa), które zostały streszczone, pogrupowane tematycznie i opatrzone komentarzem. Wszystkie one dotyczą zdarzeń, które rozegrały się w Polsce ostatnich trzydziestu lat, w różnych latach i miejscach, a łączy je, oprócz kraju, jedno: w każdej z tych spraw niezbędna była asysta policyjnego profilera. Historie opisywane zapewne przez Bondę (zwraca uwagę ich literacka struktura i budowanie napięcia jak w porządnym kryminale) uzupełniane są przez komentarze Lacha wyjaśniającego, co w danej sprawie było istotne, w jaki sposób nad nią pracował i jakie elementy zbrodni lub zachowania/charakteru ofiary pozwoliły mu dotrzeć do sprawcy. Pod koniec każdej kategorii robione jest podsumowanie wyjaśniające najczęstsze motywy i okoliczności prowadzące do danej grupy przestępstw. Książka zawiera także słownik podstawowych pojęć z zakresu kryminologii używanych przy opisie konkretnych spraw, wreszcie – listę adresów i danych kontaktowych ośrodków oferujących pomoc ofiarom przestępstw, co wskazuje także na społeczny aspekt \”Motywu ukrytego\”.
Ważna informacja: w tej książce nie znajdziecie przestępstw z pierwszych stron gazet ani powszechnie znanych historii o seryjnych zabójcach. Samych seryjnych zabójców występujących w \”Motywie ukrytym\” można zresztą policzyć na palcach jednej ręki. Lach i Bonda skupiają się raczej na zbrodniach jednorazowych, ukazujących dramatyczne okoliczności życia lub mroczną naturę człowieka.
Sprawy są zrelacjonowane w sposób tak literacki i fascynujący, że czułam się, jakbym czytała dobrze napisany kryminał. Oczywiście, finał niektórych historii jest \”rozczarowujący\”, ponieważ rzeczywistość nie ma w sobie poetyckości fikcji, a zbrodnia w realnym świecie ma mało wspólnego z detektywistycznymi układankami spod znaku Agaty Christie. Jednocześnie streszczenia poszczególnych spraw noszą wyraźnie literacki rys, co czyni \”Motyw ukryty\” fenomenalną lekturą o mrocznej stronie człowieka. Jednocześnie trochę brakowało mi bardziej obszernych komentarzy w niektórych miejscach – Bogdan Lach opowiada o swojej pracy z pasją i cudownie by było, gdyby ?wtrącał się? częściej, podsumowując każdą sprawę. Komentarz do poszczególnych kategorii to jedno, ale rozszerzyłabym też jednostkowe komentarze, żeby naświetlić sposób działania policyjnego profilera.
Nie do końca satysfakcjonuje mnie również zagadka dla czytelnika. Jestem przyzwyczajona do powieści kryminalnych, w których czytelnik ma równe szanse wydedukowania rozwiązania co detektyw. Tutaj tak nie było, ponieważ o ile stworzenie profilu sprawcy dało się zrobić, o tyle ustalenie, kto dokładnie zabił Liliannę wykraczało poza obręb podanych informacji.
Ale to już moje marudzenie. To naprawdę dobra książka o zabójstwach, która nienachalnie i nieco mimochodem przybliża zawód profilera i wyjaśnia, dlaczego to tak ważna w kryminalistyce osoba. Gorąco polecam nie tylko fanom twórczości Katarzyny Bondy, ale również tym, którzy – tak jak ja – zdecydowanie wolą Bondę-reporterkę od Bondy-autorki.
Joanna Krystyna Radosz