Ile jesteście w stanie zrobić, żeby kierować swoim życiem bez ingerencji rodziny? O tak, życie wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, a im bardziej chcemy robić coś po swojemu, tym bardziej los z nas drwi. To jego szyderczy śmiech słychać zawsze, gdy ty płaczesz nad niepowodzeniami.
Veronica nie bez powodu zyskała łatkę królowej lodu. Dziewczyna chce zapomnieć o uczuciach, związkach i tym, co przynieść może zakochiwanie się. Sentymentalna bzdura i tyle, przecież nikt nie zabroni jej umawiać się i zrywać po kilku spotkaniach. Brak zaangażowania w sferę uczuć, dziewczyna nadrabia pracą i pasjami. Tę pierwszą, a właściwie pierwsze zmienia jak rękawiczki. Pracowała w wielu firmach. Tylko krav maga jest stałym punktem w jej życiu, no i rodzina tak bardzo chcąca pokazać jej inny, jedyny właściwy kierunek dorosłej drogi życia. Małżeństwo z Carterem.
Niby nic takiego, gdyby cała niechęć Veroniki do związków z mężczyznami nie była spowodowana jego osobą. Pech chce, że dziewczyna musi wrócić w rodzinne strony na ślub starszej siostry. A że pech ma swych kompanów, to sprawa jeszcze bardziej przypomina kiepski film, gdyż Pan Młody ma brata, którym jest nie kto inny, a Carter. Jak więc wyjść z tej sytuacji z twarzą? Przyjechać z narzeczonym. Veronicę na pomoc w teatralnym przedsięwzięciu przychodzi Tony, jej londyński przyjaciel, który ma w zanadrzu swojego brata, Henry\’ego. Przystojny, ambitny gej nadaje się idealnie do wykonania tego planu. Tyle że Henry nie jest gejem, a jego zgoda ma całkiem inne podłoże.
Opis tej powieści kupił mnie całkowicie. Liczyłam na pełną humoru i zwrotów akcji powieść, w której łatwo się zakochać. Ludka Skrzydlewska zaskoczyła mnie swoją historią, ale czy pozytywnie? Cóż przekonajcie się, co ze mną zrobiła Sentymentalna bzdura.
To, co nam zdaje się normalną sprawą, dla głównej bohaterki jawi się niczym koniec świata. Powrót do domu po pięciu latach życia na własnych zasadach, nawet gdy jest tylko obecnością na wydarzeniu rodzinnym, może okazać się niezwykle emocjonalnym. Rodzinne strony są kluczem do tego, jak zachowuje się Veronica w obecnym życiu, a raczej jej zbroi, którą na co dzień dzielnie pokazuje światu. Gdy poznajemy coraz więcej szczegółów jej przeszłości, nie tylko obdarzamy ją większą sympatią, ale i zrozumieniem. Dziewczyna za pozorną siłą i obojętnością skrywa krzywdę sprzed lat.
Na szczęście nie wybiera się sama w tę paszczę lwa, a my dostajemy całe mnóstwo Henry\’ego, który kupi nas swoim poczuciem humoru, podejściem do życia i sprytem. Czym objawia się jego przebiegłość? Cóż odkryjecie to z radością sami. Dla Veroniki wyjazd okaże się ciężką przeprawą, która pozwoli jej towarzyszowi na odkrycie jej prawdziwego oblicza. Udawany narzeczony, rodzinka niczym piekielna horda i ten, który już raz zniszczył jej życie. To z pewnością wygeneruje nie jeden uśmiech na twarzy, a i podgrzewania emocji nie zabraknie.
Bohaterowie…
Veronica nosi w sobie ból wydarzeń z przeszłości, a jej anty męska postawa tylko potwierdza to, że została zraniona. Z ciekawością poznawałam nowe fakty na temat dziewczyny, które pozwoliły na zbudowanie nici sympatii. Dopiero gdy na arenę wkracza jej rodzinka, wszystko zaczyna nabierać sensu i barw. Członkowie rodziny panny Cross nie wzbudzili mojej sympatii swoim zachowaniem wobec niej. Za to Henry kupił mnie całkowicie swoją postawą w paszczy lwa i tym jak łatwo potrafił sobie zjednać niemalże każdego na swojej drodze.
Sentymentalna bzdura to mieszanka różnych charakterów, które w mniejszym lub większym stopniu mają wpływ na to, jak odbieramy konkretne sytuacje. Źli, dobrzy, zabawni i przerażający, każdy z nich odgrywa swoją rolę w powieści w punkt. Dzięki różnorodności postaci nie ma mowy o nudzie i przegadaniu. Choć Sentymentalna bzdura to niezły grubasek, nie męczy opisami. Autorka dba o to, by czytelnika historia pochłonęła bez reszty.
Styl, humor i kryminał…
Ludka Skrzydlewska przyjemnie zaskakuje swoim lekkim piórem, które potrafi rozbawić i wywołać dreszcze. Z przyjemnością wplatałam się wszystkimi zmysłami w uczucia rodzące się między Veronicą a Henrym. Wyczekiwałam rozwiązania tajemnic i końca, który może nie zaskoczył, ale był przyjemną ucztą. Sentymentalna bzdura to opowieść o miłości, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. To powieść o rodzinie, która nie powinna ingerować w nasze plany, a być częścią naszego życia i wspierać nas po porażkach i cieszyć się osiągnięciami.
Wątku kryminalnego jest tu mało i dominuje on raczej w drugiej części powieści. Jest świetnym dodatkiem, który w ciekawy sposób napędza akcje i ubarwia fabułę. Sentymentalna bzdura jest wyważoną powieścią łączącą w sobie humor, nutkę kryminału i masę miłosnych perypetii. Z pewnością sięgnę po kolejne historie spod pióra autorki, która świetnie radzi sobie z zamieszaniem w każdej dziedzinie, a jak rozbawia to do łez.
Marta Daft