Czy wyobrażasz sobie miejsce, dzięki któremu możesz przenieść się w czasie i doświadczyć przy tym niezwykłych luksusów? W którym możesz zupełnie odciąć się od problemów dnia codziennego, od urywających się telefonów i ludzi, którzy nieustannie czegoś od ciebie chcą? W którym możesz zapomnieć o wszystkich nękających cię problemach (a jeśli się to nie uda, zawsze pozostaje samobójstwo).
Takim właśnie rajem na ziemi jest Pałac w Moczarowiskach, który gwarantuje swego rodzaju podróż w czasie, do wieku dziewiętnastego To bowiem ?dziewiętnastowieczne pobyty? rozsławiły hotel i przyciągają turystów, niczym magnes. Pod warunkiem oczywiście, że owi turyści dysponują niebagatelną kwotą i chcą ją przeznaczyć właśnie na spędzenie kilku czy kilkunastu dni odcięci od świata zewnętrznego.
Moczaowiska, należące do rodziny Sęp-Moczarowskich, należą obecnie do hrabiego Ignacego, wiekowego już mężczyzny, co jednak nie odbiera mu ani chęci, ani możliwości prowadzenia takiego obiektu. Co prawda załamał się po rodzinnej tragedii, kiedy to na skutek wypadku pozostał opiekunem wnuka, Władysława, ale paradoksalnie to właśnie chłopiec dodał mu chęci do życia. No i hrabiowskie wychowanie, które nie idzie w parze z samobójstwem, które planował. Postanowił zatem ostro wziąć się do pracy i stworzył w pałacu luksusowy hotel, oferujący klimat iście XIX-wieczny, z zachowaniem realiów minionej epoki, w tym ze strojami, bez nowoczesnych mediów. Jak się okazuje, nawet ludzie lubiący nowoczesne wnętrza chętnie spędzają tam czas, pobyty trzeba zaś rezerwować z dużym wyprzedzeniem. Mimo tego, że hotel prosperuje doskonale, Władysław tylko czyha, aby go przejąć. Co oznacza jednocześnie, że nie może się już doczekać śmierci dziadka, planuje bowiem ów dawny klimat zmienić na pełne świateł wnętrza i tętniące dźwiękami automatów kasyna. Ma świadomość, że otrzyma ów majątek w testamencie, nie przewidział jednak inteligencji dziadka …
Co do tego hotelu sprowadza Magdalenę Jabłońską, szarą myszkę, trzymaną przez całe życie pod kloszem doktorantkę na wydziale fizyki, której kariera właśnie legła w gruzach? Jak to możliwe, że przy jej skromnym budżecie stać ją na taki luksus? Czy to przypadek, że właśnie trafiła na wspaniałą promocję, może zatem wypocząć w Moczarowiskach i zastanowić się, co w obecnej sytuacji ma dalej począć? Dlaczego znalazł się tu również wybitny oszust, Julian, który cudem uniknął wpadki, pragnąc naciągnąć córkę jednego z ministrów? Jak odnajdzie się w tych realiach Leokadia, była nauczycielka historii, a właściwie majętna (potrójna) wdowa, polująca właśnie na czwartego męża?
Na te i na wiele innych rodzących się w trakcie lektury pytań odpowiemy dzięki znakomitej powieści znanego już miłośnikom kryminalnych historii duetu: Maria Ulatowska i Jacek Skowroński. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka książka pt. \”Pałac w Moczarowiskach\”, to porywająca historia o ludzkich wyborach, namiętnościach, przyjaźniach i niesieniu pomocy tym, którzy jej potrzebują. Opowieść zachwyci nie tylko miłośników tego pisarskiego tandemu, ale również wszystkich, którzy lubią klimatyczne historie i fascynujących bohaterów.
Frapująca fabuła i lawinowo toczące się wydarzenia bez wątpienia przyciągają niczym magnes, ale tak naprawdę tym, co wyróżnia tę powieść od innych, są doskonale wykreowani bohaterowie, ogniści, charakterni, przepełnieni swoimi ambicjami, dążeniami, niosący na plecach bagaż doświadczeń. To właśnie oni zmieniają tę książkę w lekturę od której trudno się oderwać, z zapałem śledzimy ich historię i rozwój wydarzeń, po cichu licząc, że przynajmniej jeden zadarty nos autorzy zdecydują się utrzeć… Powieść jest tym samym kolejnym dowodem, że duety pisarzy, a przynajmniej ten duet, to gwarancja sukcesu i kilku godzin spędzonych w Moczarowiskach.
Justyna Gul