Olszany to niewielka miejscowość na Pojezierzu Drawskim. To tam po życiowej zawierusze Julia Borowicz, bohaterka cyklu, znajduje ukojenie i zaczyna budować swoje nowe życie. Niedługo poślubi ukochanego Wiktora, jednak nim do tego dojdzie, bohaterka musi odbyć pewną ważną podróż. Razem ze swoją przyjaciółką, niegdyś rywalką Justyną, jadą na Białoruś w poszukiwaniu swoich korzeni. Każda ma swój cel i wiezie oprócz materialnych bagaży także swoje nadzieje i obawy. Justyna, która na Białorusi zaczęła używać swojego prawdziwego imienia- Kalina, przewodzi ciężką kamienną różę, którą zabrano przed wielu laty z grobu jej krewnej, a która to róża ma przynosić pecha w miłości. Kalina, choć na co dzień jest racjonalistką twardo stąpającą po ziemi, w tej jednej sprawie ulega zabobonom i zaczyna wierzyć, ze jeśli odłoży różę z powrotem na grób, do znajdzie swoją miłość.
Julia natomiast pragnie poznać historię swojego ciotecznego dziadka Kazimierza, który z Białorusi nie chciał wyjeżdżać, a po przyjeździe do Polski czuł się nieszczęśliwy. Dlaczego? Tego właśnie chce się dowiedzieć główna bohaterka.
Od samego początku wydaje się, że cała podróż nie ma większego sensu, bo wiadomości, które kobiety posiadają są szczątkowe, a szansa na odnalezienie śladów z rodzinnej przeszłości znikome. Mimo wszystko Julia i Kalina dojeżdżają do Oszmiany, skąd zaczynają prowadzić swoje śledztwa.
Podobnie jak w pierwszej części bohaterki trafiają jednak na cudownych ludzi, którzy z pełnym zaangażowaniem pomagają obcym sobie kobietom w odkryciu tajemnic, a tych jest więcej niż się początkowo wydawało, bo też skomplikowana była historia i losy polskich rodzin na Białorusi.
Razem z bohaterkami powoli odkrywamy nie tylko tajemnicę Kazimierza i jego ukochanej, szukamy grobu ze zdjęcia, wreszcie rozwiązujemy zagadkę pewnej śmierci i zadośćuczynienia.
Przez powieść się płynie. Fabuła niesie czytelnika przez kolejne miejsca i wydarzenia. Otula go ciepło życzliwych ludzi i niespiesznego wiejskiego życia.
I choć może nie jest to literatura wysokich lotów, to czyta się wyśmienicie. Mam wrażenie, że drugi tom \”Olszan\” jest lepszy od pierwszego (choć i tamtemu niewiele mogłam zarzucić), więc z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki.
Anna Kruczkowska