Zapachy otaczają nas ze wszystkich stron. Słodycz wypływająca z jabłek, intensywny zapach bzu kwitnącego w ogrodzie, piżmo odbijające się od ludzkiej skóry. Esencje zawarte w każdej istocie przepływają wokół nas i pozwalają orientować się w świecie. Węch należy do najważniejszych zmysłów. Bez niego odnalezienie się w tym, co nas otacza, jest niezwykle trudne. Zapach towarzyszy wszystkiemu, przypomina o tym, co kochamy oraz czego się obawiamy. Wchodząc do gabinetu lekarskiego, silny zapach medykamentów wywołuje obawę, wtulenie się w ukochaną sierść psa zwiastuje bezpieczeństwo, nuta wanilii kojarzy się z domem. Niektórzy posiadają zdolność lepszego wychwytywania różnych nut zapachowych. Potrafią za pomocą węchu wyodrębnić różne zmieszane składniki. Do takich istot należy Rakel, bohaterka jednej z najbardziej czarujących powieści, które miałam okazję przeczytać. Zdeterminowana, patrząca na świat z perspektywy zapachów postać, której niebezpieczna, emocjonująca przygoda fascynuje od pierwszego rozdziału. Jakie sekrety skrywa?
Zapachy odgrywają ważną rolę na ziemiach Aramteschu. Idealnie skomponowane potrafią uzdrawiać, ale również odbierać życie. Potęga woni jest silniejsza od medycyny. Nic nie może jej powstrzymać!
Rakel pragnąć pomóc ojcu choremu na Zgniliznę, decyduje się na graniczący z szaleństwem krok i wyrusza ze swojej spokojnej, pustynnej osady do Aphorai, aby zawrzeć niebezpieczny układ z najważniejszym perfumiarzem królestwa i zyskać posadę, która pozwoli jej zapewnić co najmniej kilkanaście lat życia ukochanemu ojcu, którego choroba coraz bardziej postępuje.
Wszystkie marzenia dziewczyny zostają zniszczone, gdy ratuje ludzkie życie w trakcie konkursu. Przygotowana do oddanie się w służbę na kilka obrotów, dowiaduje się w ostatniej chwili, że jej dług został wykupiony i trafia do posiadłości najważniejszej osoby w tej części świata, gdzie staje się jedyną osobą mogącą uratować otrutego księcia Nisai, będącego następcą tronu.
Rakel wraz z Ashem – tarczą księcia, czyli osobistym strażnikiem księcia – udaje się w długą podróż mającą na celu odnalezienie odtrutki i uratowanie siebie i swojego ojca.
Zagłębiając się w mistyczne części imperium, dziewczyna o niesłychanym talencie do zapachów oraz strażnik skrywający śmiercionośny sekret, ścigani przez niezwyciężonych Argusów, ponaglani przez czas, odkrywają tajemnice pradawnych trucizn i dopuszczają do głosu swoje serca. Podróż, której się podjęli, może przynieść im zgubę. Czy uda im się odnaleźć tajemniczą receptę na antidotum? Jakie sekrety wyjdą na jaw? Czy zagrożą pojawiającemu się między nimi uczuciu?
\”Shadowscent. Kwiat mroku\” zachwyca wykreowanym światem pełnym barwnych opisów oraz nietuzinkowych bohaterów, którzy skradają serce od pierwszego spotkania. Intrygujące przedstawienie różnych zakątków imperium, poprzez zabójcze, ale równie zachwycające pustynne krajobrazu, tajemnicze mokradła, gdzie każdy krok może być tym ostatnim, polany niczym z najznamienitszych baśni oraz pirackie miasta, zachwycające feerią barw oraz zapachów. P. M. Freestone wykreowała urzekający świat, w którym zapachy odgrywają najważniejszą rolę. Trzymająca w napięciu, magiczna, ale równie niebezpieczna podróż Rakel i Asha zachwyca od pierwszej strony. Nie sposób się od niej oderwać!
Nigdy nie ukrywałam, że nie lubuję się w długich opisach, powodują u mnie uczucie zmęczenia i znużenie czytaną właśnie powieścią, wolę skupiać się na dialogach, ale po raz pierwszy i to właśnie dzięki P. M. Freestone nie mogłam oderwać się od słownego przedstawienie wykreowanego przez nią świata. Zachwycające wizje przelane na papier, pobudziły moją wyobraźnię i pozwoliły mi zagłębić się w miejsce pełne zapachów, niesamowitych budynków.
Powieść napisana jest z dwóch perspektyw – Asha i Rakel – co dodaje świeżości oraz pozwala spojrzeć z jakże różnych perspektyw głównych bohaterów. Dziewczyna kochająca zapachy oraz strażnik, który skupia się bardziej na przetrwaniu – postacie te idealnie się uzupełniają i intrygują od samego początku. Zaczytując się w ich historii, pragnęłam poznać ich bardziej, zrozumieć to, co im się przydarzyło oraz obserwować ich powolne zmiany. Ash to książkowy przykład wojownika, który na bok odsuwa uczucia, a za najważniejszy cel stawia sobie pełnienie swoich obowiązków wobec korony, a dokładniej księcia Nisaia, którego swoją drogą, nie mogę doczekać się bardziej poznać w kontynuacji. Rakel wyróżnia się uporem i pewnością siebie – ta dziewczyna nie czeka na czyjś ratunek, samodzielnie walczy o tych, na których jej zależy i nie cofnie się, dopóki nie wypełni tego, co sobie zawierzyła. Relacja, którą nawiązują pomiędzy sobą główni bohaterowie, pełna jest niepewności oraz nadziei.
Zakończenie powieści pozostawia za sobą wiele niewiadomych, ale na szczęście to nie koniec tej magicznej, zapierającej dech w piersiach historii. \”Shadowscent. Kwiat mroku\” to powieść dla wszystkich wielbicieli fantastyki połączonej z wątkiem miłosnym. Skrywane tajemnice, niebezpieczna podróż po pradawne antidotum oraz wiele, wiele więcej. Historia Rakel i Asha nie pozwoli wam zmrużyć oczu. Wciągnie was tak bardzo, że nie będziecie potrafili się od niej uwolnić. P. M. Freestone wykonała kawał dobrej literackiej roboty, za co jestem jej dozgonnie wdzięczna, ponieważ na te kilka godzin przeniosła mnie do nowej, niezwykle kolorowej krainy, o której nie da się zapomnieć. Polecam!
Klaudia Aleksandra Grabowska