Dlaczego chciałam przeczytać tę książkę? Oprócz wielkiego dzieła \”Noce i dnie\”, które napisała Maria Dąbrowska, nic więcej o niej nie wiem. Czytam na Wikipedii, że była tłumaczką, że była nominowana do nagrody Nobla. Że miała niezwykły talent. Poczułam wstyd, że nic nie wiem. Albo za mało wiem. A co wiedziałam o drugiej bohaterce tej książki, Annie Kowalskiej? Pisarce, obdarzonej wielkim talentem – choć mam wrażenie, że do końca nigdy niewyczerpanym (niejako mam wrażenie, że mogła mieć na to wpływ relacja z Marią)? Jej największe dzieło – \”Dzienniki 1927-1969\”, to opis nie tylko społeczeństwa tamtych lat, ale jak możemy się dowiedzieć, skomplikowanej relacji, jaka łączyła ją z Marią. Skomplikowanej, bo oprócz radości, śmiechu i wielkoduszności, była też tam niegodziwość i kłótnia…
Sylwia Chwedorczuk wyciąga z cienia Kowalską. Pozwala wysunąć się jej na pierwszy plan. Sprawia, że staje się ona ważna. Wychodzi zza Marii i możemy czytać o niej. Co jest niezwykle cenne. Patrzeć na to wszystko oczami najpierw zakochanymi, wpatrzonymi, z czasem widzącymi coraz więcej. To była niesamowicie trudna i skomplikowana relacja. Z jednej strony Jerzy Kowalski – mąż Anny. W pewnym momencie jej córka Tula, która w przyszłości nie będzie mieć dobrej relacji z Marią. Z drugiej strony przyjaźń, a następnie miłość do Marii. Chęć bycia blisko, podziw, pragnienie relacji. Zresztą zamieszkają ze sobą, będą się wspierać, ale dojdzie do rozdarcia Kowalskiej między córką, a partnerką.
Sama książka licząca prawie 400 stron jest napisana bardzo rzetelnie. Strona po stronie opisane życie Kowalskiej. Bardzo dokładnie, ale to nie zarzut. Bo książka nie męczy datami i nazwiskami. Płynie się wręcz przez nią, a czytanie jej jest czystą przyjemnością. Jeśli chodzi o biografię zawsze mam mieszane uczucia, ale ta książka jest dobra. Naprawdę dobrze napisana. Chce się ją czytać. I coś bardzo ważnego – ta książka relacjonuje. Opisuje, informuje, ale nie dzieli na złych i dobrych. Autorka nie wpisuje tutaj swoich poglądów, nie mówi co mamy myśleć. Po prostu opisuje niezwykle trudną relację. Pomimo że naprawdę łatwo, biorąc pod uwagę wybory, zachowania i przyjaźń tych dwóch kobiet, można było by oceniać i moralizować, to autorce uda się w niezwykły sposób uniknąć tego.
Karolina Guzik