Kocham zwierzęta, zatem w dziecięcej biblioteczce nie może zabraknąć książek o zwierzętach. Wychodząc z tego założenia, zdecydowałam się na serię o krowie Matyldzie. Spodobała mi się zabawna grafika na okładce kartonowej książeczki: \”Matyldo, niedługo święta\” i dlatego sięgnęłam po książkę przeznaczoną dla całkiem małych dzieci w wieku 1-3 lat.

Biało-czarna krowa Matylda to specyficzne stworzenie. Jej życie znacznie różni się od tego, jakie prowadzą zwyczajne krowy na wsi. Matylda leży wygodnie na słomie i czeka na święta Bożego Narodzenia, a jej gospodyni dba, by się krowie nie nudziło. Przygotowała jej kalendarz adwentowy, listonosz wynajął ją do rozwożenia paczek i kartek z życzeniami. Popołudniami zjeżdża z górki na dużej starej oponie w towarzystwie gospodarzy i pozostałych zwierząt. Wszystkie zwierzęta pomagają też przy pieczeniu aromatycznych pierników, a w wigilijny wieczór zasiadają do wspólnej uroczystej kolacji.

Odrealnione życie zwierząt w gospodarstwie nie do końca spełniło moje oczekiwania. Z jednej strony można czytając tę książkę, zainicjować rozmowę o adwencie i świętach, z drugiej wyprostować wiedzę na temat życia zwierząt na wsi. Można też spróbować rozmawiać o szacunku do wszystkich stworzeń. Tekst napisany jest językiem prostym, wręcz banalnym. Jako polonistę razi mnie składnia niektórych zdań, ale to pewnie ze względu na tłumaczenie. Myślę, że czytając tę książkę z wnuczką, skupię się na opowiadaniu obrazków, które wzbogacę własną interpretacją i postawię na dialog z dzieckiem.
Sporym atutem tej zabawnej historyjki są ilustracje. Krowa zjeżdżająca na oponie wygląda przekomicznie, podobnie jak zwierzaki spędzające czas w kuchni.
Anna Kruczkowska