Dzieci mają ogrom pomysłów na spędzenie wolnego czasu. Niekiedy to, co wymyślą, jest tylko zabawą, ale bywa i tak, że przeradza się to w prawdziwą pasję. Wtedy wszystko może stać się przygodą oraz zagadką do rozwiązania.
Zarys fabuły
Wisienka obchodzi właśnie 12 urodziny. Od swoich przyjaciółek otrzymuje album pełen opisów ludzi, które ona sama stworzyła, a mama zabiera ją do Dworu Stu Tajemnic. Nie jest to zwykła wycieczka, w jej trakcie Wisienka będzie miała za zadanie rozwikłać kryminalną zagadkę. Drogą dedukcji i odnalezionych wskazówek trafia na portret bogini bez twarzy. Szybko okazuje się również, że zagadek jest więcej niż jedna i ktoś podstępem wplątał Wisienkę w rozwiązanie jednej z nich. Kto i dlaczego tak zrobił? Jaki będzie finał tej historii?
Pamiętniki Wisienki poznaję od środka, ale tak mnie zachwycił Ostatni z pięciu skarbów, że nie mogłam przejść obojętnie obok Bogini bez oblicza. Byłam szalenie ciekawa, czy kolejne spotkanie z tą rezolutną dziewczynką będzie równie udane.
Moje wrażenia
Tak jak w przypadku poprzedniej części, tak i tym razem zostałam oczarowana szatą graficzną. Już sama okładka mnie zachwyciła, a co dopiero mówić o wnętrzu. No nie mogę się napatrzeć na tak pięknie wydaną powieść graficzną. To nie tylko strony w komiksowej odsłonie, ale również te, jakby żywcem skradzione z pamiętnika bohaterki. Aurelie Neyret za pomocą bajkowego klimatu, kolorów oraz tej specyficznej aury stworzyła ilustracje pełne barw, ciepła i życia. Widać na nich emocje, ruch i piękno tego, co widzą bohaterowie.
Bogini bez oblicza to historia opowiedziana z punktu widzenia dwunastolatki i treść jest dopasowana do czytelników w tym wieku. Nie zmienia to jednak faktu, że i dorosły będzie miał frajdę z czytania. Bo ja miałam ogromną. Autor zadbał o wszystko, co najważniejsze. Są emocje, ciekawe opisy i tajemnica. Nie brak tutaj poczucia humoru, zagadek i nagłych zwrotów akcji. Ten komiks czytało mi się jak najlepszą powieść detektywistyczną, wzbogaconą o warstwę graficzną.
Słów kilka o bohaterach
Nie mogę też zapomnieć o postaciach. I prawdę mówiąc, każda z nich zasługuje na swoje pięć minut. No ale najważniejsza jest tutaj Wisienka, która nie tylko robi się starsza, ale i dojrzewa. Dostrzegam zachodzące w niej zmiany, ale i nieustanną walkę z emocjami, z tym, co w sobie tłamsi. To postać niezwykle charakterystyczna, pełna pomysłów i kreatywności. To też dziewczynka, która cierpi i nie do końca wie, jak sobie z tym poradzić.
Na zakończenie
Bogini bez oblicza to nie tylko zagadka do rozwiązania i dobra zabawa. Autor pod płaszczykiem fantastycznej przygody mówi o trudach relacji córka – matka, o przyjaźni, miłości i zaufaniu. Nie mogłam się od niej oderwać i pochłonęłam historię w mgnieniu oka. Wraz z Wisienką, jej mamą i przyjaciółkami rozwiązywałam zagadki i cieszyłam się widokami. Muszę się też przyznać, że na końcu mocno się wzruszyłam, ale o tym ci… Joris Chamblain zachwycił mnie tym, że wątki przyjaźni, czy zwykłej codzienności połączył z przygodami i wątkami detektywistycznymi, a Aurelie Neyret przecudownymi ilustracjami oczarowuje.
Z czystym sumieniem polecam Pamiętnik Wisienki. I to od pierwszego tomu. Bogini bez oblicza utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że ostatnie pochwały były jak najbardziej zasłużone, jest rewelacyjną i godną kontynuacją.
Irena Bujak