W ten sposób wspólnie tworzymy wielki Krąg Życia.*
Bywa, że już przychodząc na świat, nasz los jest przesądzony. Wszyscy wiedzą, kim będziemy za kilka lat i z biegiem czasu oczekują od nas coraz więcej. Tylko co zrobić, gdy pragniemy przygód, a nie tego, czego się od nas oczekuje?
Zarys fabuły
Obecnie Lwią Ziemią rządzi król Mufasa, jest sprawiedliwy i dba o swoich poddanych. Teraz jest też szczęśliwym ojcem, ponieważ urodził mu się syn Simba. Za parę lat, to on przejmie władzę. Obecnie jednak jest lwiątkiem pełnym energii i żądnym przygód. To niestety często sprawia, że pakuję się w kłopoty. Przez Skazę – brata króla – dochodzi też w końcu do tragedii, a zrozpaczony Simba ucieka. Wtedy też zaczyna nowe życie z Timonem i Pumbą. Los się jednak o niego jeszcze upomni.
Muszę się wam przyznać, że Król Lew nie jest moją ulubioną bajką. Znam ją, kocham ścieżkę dźwiękową do niej i oglądałam wielokrotnie. I chociaż jej nie uwielbiam, to nie mogłam oprzeć się komiksowej wersji tej historii. Byłam ciekawa odwzorowania losów Simby w takim wydaniu.
Moje wrażenia
Fajnym akcentem w tym komiksie jest mała ściąga na początku, objaśniająca, kto jest kim. Dla docelowego czytelnika, który może poznawać dopiero historie jest, to z pewnością pomocne. Co do samej opowieści, Bobbi JG Weiss wiernie odwzorował filmową wersję z 1994 roku, chociaż widać, że adaptacja jest mocno okrojona z wielu scen. Nie przeszkadza to, bo sens historii został zachowany, ale komuś, kto zna oryginał może, pozostać żal, że zabrakło jego ulubionych momentów. Plusem też są jednak proste słowa i zawarta w nich treść. Łatwo się czyta i nawet młodszy czytelnik nie będzie miał z tym problemu. Emocje też są już raczej dostosowane do młodszego czytelnika, co nie jest złym rozwiązaniem – w końcu to dzieci mają się przy niej dobrze bawić, a tutaj zastrzeżeń nie słyszałam.
O szacie graficznej słów kilka
Już na pierwszy rzut oka widać, że Sparky Moore graficznie wierny jest wersji filmowej. I nawet jest to w porządku, w końcu to adaptacja. Mnie osobiście podoba się te wiernie przedstawienie scen, jak z filmu oraz to, że ilustracje zostały dostosowane do wymogów współczesnego czytelnika. Jest fajnie kolorowo i z masą przygód.
Na zakończenie
Król Lew w wydaniu Disney klasyczne baśnie to fajna pozycja dla Disneyowskich fanów różnych historii. Jednych urzeka i chwyta za serce, drudzy uważają za sympatyczną opowieść. Należę do tej drugiej kategorii i myślę, że się to już nie zmieni. Potrafię jednak docenić to, że to już klasyka baśni i niesie ze sobą pewne morały. Tę adaptację czyta się doprawdy ekspresowo i z pełnym zaangażowaniem samych zainteresowanych.
Disney klasyczne baśnie to cykl, który warto podsunąć dziecku. Król Lew w dorosłych budzi wspomnienia i pozwala cofnąć się do czasów dzieciństwa. Zaś dla dziecka, to wkroczenie w nowy świat baśni. Polecam.
Irena Bujak