“Strach nie jest niczym złym. Tylko głupcy niczego się nie boją. Rzecz w tym, by pomimo strachu mieć w sobie tyle odwagi, ażeby nie bać się żyć pełnią życia.”
Sympatycznie czytało się książkę, mnie i młodziutkiej słuchaczce. Weszłyśmy w wir fascynujących przygód, z intrygującym splotem zdarzeń i ciekawą scenerią miejsca. Patrzyłam na wielkie zaangażowanie młodej pasjonatki czytelniczych opowieści, chętnie poddawała się biegowi zdarzeń, wsłuchiwała z uwagą, mocno przeżywała emocje głównej bohaterki. Dzieliła z nią obawy, odwagę i radości. Narracja lekko i płynnie nadawała tempo i przebieg akcji, wdzięcznie nakłaniała do poznawania przygód Fretki, przewracania stron, ale dopiero po wnikliwym przyjrzeniu się pięknym ilustracjom.
Wysoko oceniam książki przemycające cenne przesłania, wskazówki przygotowujące maluchy do nadawania życiu pełnego wymiaru. Jeśli poszukuje wartościowego prezentu książkowego, szybko chwytajcie za ten tytuł, z pewnością spodoba się dzieciakom, zarówno od strony tekstu, jak i oprawy graficznej. Publikacja przygotowana na wielokrotne chwytanie przez małe rączki, twarda oprawa przeżyje niejeden zachwyt i niecierpliwość poznawania. Duża czcionka ułatwi przedszkolakom wprawianie się w samodzielne czytanie. Tematyka uniwersalna, bez względu na wiek odbiorcy, okraszona ciepłym i sugestywnym humorem, zgrabnie przywołująca skojarzenia.
Bo jak tu nie zaprzyjaźnić się z tchórzofretką o imieniu Fretka, która szalenie bała się wyjścia z domu. Przerażał ją zewnętrzny świat i jego mieszkańcy. Mały domek w środku lasu był ostoją, bezpiecznym miejscem, gdzie zaszywała się w samotności, z dala od innych zwierząt, spędzała wolny czas na czytaniu książek podróżniczych. Fretka dużo dowiedziała się z czytelniczych wojaży, ale nic nie zastąpi prawdziwego otwarcia się na świat i wrażeń z samodzielnie odbytych wycieczek. Książkowi przyjaciele są w życiu bardzo potrzebni i mile widziani, lecz realni więcej wnoszą do naszej codzienności. Czy nie lepiej oswajać się z tym, co nieznane, wzbudzić w sobie zaciekawienie światem, dobrze mu się przyglądać, rozwiewać wątpliwości na jego temat, niż bać się wyzwań i wiele tracić? Dlaczego nawet mierzenie się z porażką może być satysfakcjonujące?
Pewnego dnia, wiatr nie mógł już dłużej przyglądać się, jak Fretka chowała się przed wszystkimi. Postanowił pomóc jej przezwyciężyć strach przed nieznanym i zabrał ją w daleką podróż. Chociaż cykl wspaniałych wydarzeń zainicjował gołąb listonosz, to jednak wiatr podchwycił okazję. Tak wiele się wydarzyło. Poznałyśmy ćmę, która tylko pozornie niczego się nie bała, pingwina, który zawsze zakładał najgorsze, aby się niczym nie rozczarować, strusia, który obawiał się, że nikt go nie polubi, bo jest nieśmiały i małomówny, dlatego często szybko chował głowę w piasek, a także dorosłą lwicę, która lękała się niebezpieczeństw czyhających na jej maleństwo. Dziobak, koala i kangur też się sprawdzili jako przewodnicy po oswajaniu strachu. A na koniec… nie zdradzę, sami przekonajcie się, jakie jeszcze niespodzianki spotkały Fretkę. Jeśli damy porwać się marzeniom, rozwiniemy skrzydła, pofruniemy w kierunku zmian, chwycimy okazje na spełnienie pragnień.
Izabela Pycio