Warszawa 1772 r. Michał Hanibal jest młodym malarzem, który na dzień poprzedzający otwarcie nowo wybudowanego ogrodu Foksal, wiedziony ciekawością włamuje się do niego i natrafia tam na ciało tajemniczego mężczyzny oraz na dziewczynę, która poza swoim imieniem zdaje się niczego nie pamiętać. Czy jednak aby na pewno jest to prawa? Co takiego skrywa piękna dziewczyna? Kim był zamordowany mężczyzna?
Gdzieś przeczytałam, że “Tajemnice ogrodu Foksal” są polskim odpowiednikiem sagi o Bridgertonach. Bardzo dużo sobie po tej książce obiecywałam, ponieważ do książek Julii Quinn nie mam absolutnie nic do zarzucenia i każdy kolejny tytuł oceniam bardzo wysoko. Niestety powieść Jagny Rolskiej okazała się po prostu kiepska. Z Bridgertonami nie ma ona nic wspólnego, no może jedynie postać Michała Hanibala, który tak jak serialowy książę również jest ciemnoskóry.
Sam pomysł na fabułę był bardzo fajny, chociaż nie jakoś bardzo niespotykany. Tajemnicza śmierć, amnezja, hrabina, która prowadzi nietypową szkołę. To wszystko zapowiadało się ciekawie. Niestety z wykonaniem było już dużo gorzej.
Praktycznie wszyscy bohaterowie byli dla mnie mało autentyczni. Zupełnie nie czułam też chemii między bohaterami. Michał i Daniela od tak się w sobie zakochali. Zabrakło mi opisów, jak rozwija się ich związek, jakie targają nimi uczucia. Zresztą odnosi się to również do pozostałych par, ot, tak one po prostu były. Niektóre sceny miały chyba szokować, pobudzać wyobrażę, jednak we mnie nie wzbudziły żadnych uczuć, czy emocji. Jedynym plusem tej książki jest postać hrabiny Osnowieckiej i jej męża kapitana Echeveau. Tylko o tej parze czytałam z jako takim zainteresowaniem.
Co do samej intrygi, to była ona kiepsko poprowadzona. Na dobrą sprawę bohaterowie tak na poważnie skupili się na niej na około 100 stron przed końcem książki, a sam finał nie okazał się ciekawy. Odniosłam wrażenie, że autorka na szybko chciała dać jakieś rozwiązanie i podała takie, które pojawiło się już w wielu książkach.
Niby nie ocenia się książki po okładce, jednak w tym przypadku idealnie pasuje do historii. Mało zachęcająca okładka i takie sobie wnętrze. Nie wiem, czy powstaną kolejne części z tymi bohaterami, jednak ja z pewnością po kolejne nie sięgnę. Widziałam, jednak kilka całkiem dobrych opinii o tej powieści. Więc chociaż ja “Tajemnic ogrodu Foksal” nie polecam, to może warto dać szansę, a nóż komuś się jednak spodoba.
Honorata Jamroży