Choć tytuł Piąta aleja, piąta rano nic mi nie mówił, jeden rzut oka na okładkę, a właściwie na Audrey Hepburn i już byłam zdecydowana, że chcę przeczytać tę książkę Sama Wassona. To właśnie tam, w Nowym Yorku, na piątej alei, o piątej rano w niedzielę 2 października 1960 roku nakręcono pierwsze sceny filmu Śniadanie u Tiffany?ego w reżyserii Blake?a Edwardsa. Wiedzieliście o tym?
Piąta aleja, piąta rano to nie tylko historia kręcenia tego kultowego już filmu, ale także wszystkich wydarzeń i decyzji, które sprawiły, że Śniadanie u Tiffany?ego zrobiło takie wrażenie na widzach. To opowieść o Audrey Hepburn, jej karierze i życiu prywatnym. Chociaż czytałam biografię autorki, wiele informacji zostało tu podanych w bardziej dosadny sposób, obdzierając Audrey nieco z wyidealizowanego wizerunku, pokazując ją jako człowieka.
O Trumanie Capocie, autorze książki Śniadanie u Tiffany?ego, na podstawie której powstał film (jednak wbrew zapewnieniom producentów, wersja książkowa i filmowa różnią się od siebie) i aktorce, którą on widział w głównej roli (zupełnie się tego nie spodziewałam!). To też opowieść o głównej bohaterce filmu-Holly Golightly, która jeszcze kilka lat temu nie przeszłaby cenzury. O tym, jak powstawała piosenka do filmu oraz ile kotów grało Kota.
Ta książka zaskoczyła mnie na wielu płaszczyznach. Po pierwsze pokazuje bardzo szczegółowo, w jaki sposób produkowano filmy, jak wiele czasu musiało upłynąć od decyzji o kręceniu, do pierwszej nakręconej sceny. Nie wiedziałam, że zawód aktora, to głównie czekanie-na zmianę oświetlenia, przestawienie kamer, naradę reżysera.
Po drugie, USA zawsze wydawało mi się takim wyzwolonym krajem, więc zaskoczyła mnie cenzura scenariusza w latach 50., wycinanie wielu zbyt pikantnych na tamte czasy scen, przez które historia czasem całkiem zmieniała znaczenie. Bardzo wyraźny był też podział na to, co wolno kobietom, a co mężczyznom, nie tylko w filmie, także w życiu. Holly Golightly pokazała kobietom, że mogą mieć udane życie, nie będąc w związku, robiąc to, na co mają ochotę. Była to wręcz rewolucyjna postać. I rewolucyjna rola dla Audrey Hepburn, która do tej pory grała grzecznie ułożone dziewczynki i kobiety.
Pomimo tylu przytoczonych i dobrze udokumentowanych faktów, autorowi udało się pisać na tyle lekko, że sprawił, że książkę ?Piąta aleja, piąta rano? czyta się szybko i przyjemnie. Zawiera kilka zdjęć, mnóstwo ciekawostek i bardzo szczegółowe przypisy. Książka zmieniła moje spojrzenie na film Śniadanie u Tiffany?ego, koniecznie muszę go ponownie obejrzeć!
Jagoda Miśkiewicz-Kura