Wrocław oddalony jest od mojej miejscowości o niespełna sto kilometrów. Miasto to ma w sobie coś magicznego, przyciągającego, polubiłam je od pierwszej wizyty i od wielu lat odwiedzam je regularnie, kilka razy w roku. Kiedy usłyszałam o książce Izy Michalewicz Ballady morderców. Kryminalny Wrocław, stwierdziłam, że to może być coś dla mnie, chociaż zazwyczaj po literaturę faktu nie sięgam. Od zawsze ciekawiły mnie zbrodnie, przeczytałam w swoim życiu wiele kryminałów, thrillerów, jednak nie miałam okazji sięgnąć po lektury typu True crime. Co innego jest czytać o morderstwach wymyślonych przez autora, a co innego o tych, które wydarzyły się naprawdę i to niedaleko nas.
W książce poznajemy sześć różnych zbrodni, dla każdej z nich przeznaczony jest osobny rozdział. Nie będę tutaj przytaczać i streszczać wszystkich po kolei, ponieważ historie nie są jakoś bardzo długie, a ja nie chciałabym za dużo zdradzić, aby nie popsuć wam czytania, jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę lekturę. Najbardziej w pamięci chyba pozostanie mi zabójstwo Miss Polski przez psychofana, a także opowieść o seryjnym mordercy, który zastrzelił za pomocą pistoletu maszynowego pięć przypadkowych osób. O zbrodniach tych nie słyszałam wcześniej, ale pewnie dlatego, że wydarzyły się one w latach 1990-2001, kiedy mnie jeszcze nie było na świecie, albo byłam za mała, żeby cokolwiek z tego rozumieć.
Autorka wykonała kawał dobrej roboty, pisząc tę książkę. Przeczytała wiele akt, odbyła mnóstwo rozmów, a wszystko po to, aby jak najlepiej przekazać czytelnikowi fakty. Morderstwa są opisane rzetelnie i szczegółowo. Poznajemy profile psychologiczne zbrodniarzy, ich historie, a także ofiary i ich rodziny. Wydarzenia przedstawione są na chłodno, nie znajdziemy w nich zbyt wielu emocji. Autorka przedstawia fakty, ale nie ocenia morderców. Czytelnik podczas lektury może samodzielnie wyciągnąć wnioski i wyrobić sobie własne zdanie na temat zbrodni.
Książka Ballady morderców. Kryminalny Wrocław wciągnęła mnie od pierwszych stron, jak już zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać. Podczas lektury trzeba być skupionym, żeby żadne fakty nam nie uciekły, bo potem można się pogubić. Polubiłam styl pisania autorki, używa ona zrozumiałego języka. Z książki można dowiedzieć się wielu ciekawostek, np. na czym polega badanie wariografem. Mam nadzieję, że powstaną kolejne tomy z cyklu ?Ballady morderców? i będę mogła poczytać o zbrodniach, które miały miejsce w innych Polskich miastach.
Ala Studnicka