Gdy byłam dzieckiem, szachy były sportem starszych panów. Mój tata regularnie wychodził do sąsiada i grywali w szachy, a pod tylną szybą w aucie zawsze była magnetyczna szachownica. To nie była gra dla kobiet, dzieci grały w warcaby. Szachy to była ambitna gra, której dane było przeżyć renesans za sprawą serialu na Netflixie, nawet mnie na chwilę złapała obsesja szachów. Na tej fali właśnie książka Kasparowa trafiła do mojego domu. Nie trzeba być fanem szachów by znać to nazwisko. Mistrz z czasów schyłku Związku Radzieckiego, stający w szranki ze sztuczną inteligencją. W tej książce wprowadzi nas w kulisy szachów i gry z komputerami.
Punktem wyjścia jest symultaniczna partia, jaką Kasparow rozgrywał z 32 komputerami u schyłku lat osiemdziesiątych. Znamienne było, że wygrał, z każdym komputerem, później już wraz z rozwojem technologii poniósł porażkę, o której długo nie mógł mówić spokojnie. Posłuchamy opowieści o szachach, dlaczego Związek Radziecki tak hołdował grę dla intelektualistów. Dlaczego Kasparow nie zgadza się z szachowymi stereotypami oraz czym się różni gra komputera od gry człowieka? Jakie są cechy dobrego szachisty, czy rozwój technologii zawsze jest dobry? Ludzie od lat marzyli o sztucznej inteligencji, o tych maszynach do szachów, o algorytmach, robotyce i odkryciach nauki w służbie szachom. Nie spodziewałam się, że radziecki mistrz ma tak szerokie horyzonty.
W sumie nie rozumiem siebie, skąd moje zdziwienie, w końcu szachy są grą dla inteligentnych, może po prostu przeniosłam ten stereotyp sportowca odnoszącego sukcesy, który jest raczej pusty, a Kasparow absolutnie taki nie jest. Elokwentnie wypowiada się o robotyce, filozofii, czyni niesamowicie trafne spostrzeżenia dotyczące mechanizmów szachowych, ale także tych dotyczących innych gier. Książka jest bardzo ciekawa, ale przy tym również mocno techniczna, wymaga od nas dużego skupienia i uwagi, bo też skacze po tematach, tutaj mówimy o historii Związku Radzieckiego, a to przeskakujemy do wyścigu programistów. Jednak dzięki temu książka jest po prostu ciekawa, chociaż miałabym problem ze wskazaniem komu ja polecić, sądzę, że ludzi skusi nazwisko mistrza i odniesienie się do serialu “Gambit Królowej”. Zakładam, że czytelnik zainteresowany zarówno szachami, jak i pracami nad sztuczną inteligencją będzie usatysfakcjonowany – jeden i drugi temat jest szeroko omawiany!
Katarzyna Mastalerczyk