Miejsce i umysł mogą się wzajemnie przenikać aż do obopólnej przemiany natur.
Byłam pod ogromnym wrażeniem książki. Przemówiła do mnie w każdym detalu. Przepięknie przeniosła do samej esencji górskich wędrówek, zatopiła w odczuciach autorki, ale również intensywnie nakłoniła do własnych rozważań. Niespiesznie stawiałam kroki w szkockich górach Cairngorm. Powoli delektowałam się dwunastoma rozdziałami, w każdym odnajdując wiele perspektyw na cudowny krajobraz i naturę. To nie jedna, ale wiele skumulowanych przez trzydzieści lat wycieczek. Przeniknęły duszę, przemówiły do poszukiwaczki różnorodnych odsłon wypiętrzonych świadectw życia planety i pozornie zwyczajnych drobnych potwierdzeń zachodzących na niej procesów. I góry podlegają zmianom, pasmo Cairngorm było kiedyś większe niż dzisiejsze Alpy, lecz czas zdjął z nich ciężar wysokości.
Nan Shepherd prowadzi zarówno utartymi, jak i mniej znanymi ścieżkami, zagląda, gdzie tylko się da. Po początkowej fascynacji zdobywaniem szczytów przenosi uwagę na czystą, wręcz mistyczną, przyjemność chodzenia po górach. Chwytania piękna otoczenia, fauny i flory oraz człowieka. Odczytuje też znaki ziemi, wody i powietrza, zmysłów, światła i pogody, snów, koegzystencji i bycia. Szalenie plastyczna i ujmująca narracja wytwarza oszałamiający nastrój, poetyckie dotykanie kwintesencji obecności i przeżywania. Poznałam już mnóstwo książek z literatury górskiej, poszukując różnych barw wędrówki, tworzenia silnej więzi między nimi a człowiekiem, jednak dopiero przy tym tytule miałam wrażenie, że dotarłam do sedna wyjątkowej pasji stającej się trwałym sposobem na wyrażanie siebie i dotarcie do głębi własnego ja i satysfakcje z tytułu jego poznania. Trafiały mi się tytuły, z których wybierałam wiele cytatów i podchwytywałam myśli do rozwinięcia, lecz w Żyjącej górze niemal każdy akapit wart był solidnego zamyślenia. Dogłębne i szczegółowe studium bezpośredniego kontaktu z naturą, dostrzegania piękna pod wieloma imionami, aktywnego odbioru procesu stopniowej jedności z życiem. Świadomość, że wciąż jest coś do odkrycia, a jedna tajemnica pociąga za sobą kolejną. Brakuje mi umiejętności literackich, aby w pełni oddać rozkosz czytania tego tytułu, najlepiej sami po niego sięgnijcie, zanurzcie się w wielowymiarowej opowieści. Jestem przekonana, że mnóstwo fascynujących i cennych wartości przekona was do siebie, nawet jeśli nigdy nie byliście w górach.
Izabela Pycio