Gdy robimy to, co kochamy, wkładamy w każde zadanie całe serce. Zwłaszcza gdy nasza praca polega na kontakcie ze zwierzętami. Czy to tymi nam znanymi, czy też takimi, których nie spotkamy na co dzień w naszym świecie. Bo magiczne istoty również potrzebują niekiedy pomocy. A kto lepiej się nimi zajmie niż osoba rozumiejącą ich potrzeby i kochająca każde stworzenie?
Zarys fabuły
Tym razem Enola wraz ze swoim kotem Manekim wyruszy na pomoc w dwa różne miejsca. Gdzieś na oceanie Kraken atakuje wszystkie statki i wszyscy mają już tego dość. Enola musi się spieszyć, by odkryć powód jego zachowania, bo podły pirat już zaciera ręce na myśl o zapłacie, jaka go czeka za złapanie tego stwora. Następnie dziewczynka wraz ze swoim towarzyszem wyruszy w ośnieżone górskie szczyty. To tam żyją mnisi, którzy od dawna czczą Yeti, wierząc, że chroni on ich przed śnieżnymi tygrysami. Właśnie zbliżają się obchody i boją się, że są zagrożone, bo Yeti nie je tego, co mu zanoszą. Enola wraz z przewodnikiem i wyraźnie niezadowolonym Manekim udaje się do jaskini, by odkryć powód niejedzenia Yeti. Czy uda im się rozwiązać ten problem?
Po pierwszym zeszycie oczywistym było dla mnie, że Enola i niezwykłe zwierzęta 2 znajdą się w moich czytelniczych planach. I to bliższych niż dalszych. Pokochałam tą niezwykle empatyczną dziewczynkę i jej kota, który jest moim zdaniem mistrzem drugiego planu. Drugi tom już za mną, czy było warto brać go w ciemno?
Słów kilka o szacie graficznej
Nie ma co się oszukiwać. W tej serii przede wszystkim liczą się ilustracje Lucile Thibaudier. Tworzy prace magiczne, zapierające dech w piersi i zachwycające każdym najmniejszym detalem. Niesamowita kreska, kolory i uchwycony każdy ruch, mina czy też emocja. Jestem pewna, że bez takich szczegółów jak miny Manekina oraz całej reszty, historię nie byłyby już takie same. Od pierwszej strony ilustracje wciągają w fabułę i mamią obietnicą magicznych przygód.
Moje wrażenia
Muszę przyznać, że umieszczenie dwóch opowiadań w jednym zeszycie, to świetny pomysł. Jedno zdecydowanie zbyt szybko byłoby przeczytane i pozostałby tylko niedosyt. Bo, jak już wspominałam, ilustracje są niesamowite, ale i treść ma sporo do zaoferowania. Joris Chamblain tworzy ciekawe scenariusze. Opowiada o magicznych istotach, ale łatwo w tych historiach odnieść się do życia codziennego i przykładów z naszego otoczenia. Scenarzysta ma niesamowity talent do pisania o rzeczach ważnych w sposób lekki i przystępny dla małych czytelników. Mogą przeżywać niesamowite przygody, zachwycać się magicznymi istotami, zaśmiewać z Manekiego, a przy okazji uczyć miłości do zwierząt, odwagi oraz tego, że każdy zasługuje na pomoc.
Na zakończenie
Enola i niezwykłe zwierzęta 2 zachwyca od pierwszej strony. Spojrzałam na pierwszą ilustrację i wiedziałam, że przepadnę wraz z Potworkami w tym zeszycie. No i się nie myliłam. Obie historie dostarczyły nam mnóstwo rozrywki i dobrej zabawy. Tęskniliśmy za Enolą i z radością obserwowaliśmy, jak bardzo kocha to, co robi. Budzi podziw swoją postawą, empatią oraz zaangażowaniem. No i Maneki, którego uwielbiamy. Nie zliczę, ile razy wywoływał u nas wybuchy śmiechu oraz chęć przytulenia go. Już wiemy, że przygody Enoli i jej podejście do zwierząt zostaną z nami na bardzo długo. Bo czy można zapomnieć o tak wyjątkowych postaciach i ich przeżyciach? Zwłaszcza że tutaj nie brakuje zaskakujących momentów, sporej dawki emocji i ukrytych między zdaniami wartości.
Myślę, że Enola i niezwykłe zwierzęta 2 to komiks, który warto mieć na półce każdego małego miłośnika powieści graficznych. No i oczywiście fana pierwszego zeszytu. W lekkiej formie Joris Chamblain uczy miłości do żywych istot oraz tego, że na pomoc zasługuje każdy. Dzięki takim opowieściom okazuje się, że odwaga, miłość i niesienie pomocy nie jest wcale trudne, a daje tak dużo satysfakcji.
Irena Bujak