Kobiety.
Chociaż jesteśmy do siebie podobne pod wieloma względami, to
jednak się różnimy. Zainteresowania, sposób postrzegania
rzeczywistości, plany na przyszłość, marzenia, ambicje,
charakter? Wszystkie te zróżnicowania widać najbardziej w
rodzinie ? nieraz wystarczy rzut oka, aby stwierdzić że matka i
córka są do siebie podobne pod pewnymi względami, albo że tak
diametralnie się od siebie różnią.
Dorota
właśnie została babcią i śpieszy się do szpitala, aby
odwiedzić swoją ukochaną córkę. Przepełnia ją radość,
chociaż można wyczuć, że pomiędzy nią a Dagmarą nie zawsze
było kolorowo i przyjemnie. Świeżo upieczona mama jest zmęczona,
ale cieszy się z obecności Doroty i męża Adama, którzy są dla
niej wsparciem. Na pierwszy rzut oka – szczęśliwa rodzina.
Dopiero później, strona po stronie, autorka odkrywa przed
czytelnikiem los, jakie spotkał te kobiety.
Dagmara
łatwego dzieciństwa nie miała, ale teraz, gdy ma dwadzieścia
kilka lat, karierę i kochanego mężczyznę przy boku może być
szczęśliwa. Poznajmy ją lepiej gdy czeka na odwiedziny swojej
matki, Doroty, z którą długi czas nie utrzymywała kontaktu.
Kobiety różni wiele. Córka ma pretensje do matki, które na
pierwszy rzut oka nie wydają się uzasadnione. Matkę ma się jedną
i należy ją szanować i kochać, skoro ona obdarzyła nas miłością…
Jednak dopiero później poznajemy przeszłość Dagmary, Doroty i
ich poprzedniczek.
Jak
wspomniałam na pierwszy rzut oka pretensje Dagmary nie wydają się
uzasadnione, ale gdy coraz bardziej zagłębiamy się w tę historię
i poznajemy losy tych wszystkich kobiet, spokrewnionych ze sobą, w
naszej głowie zaczyna się wszystko układać od a do zet. Poznajemy
historię Doroty, kobiety, która miała wielkie plany i nadzieje na
życie, ale los spłatał jej figla. I chociaż najstarsza córka
wiedze szczęśliwe i bogate życie, ona sama wraz z trójką
przyrodniego rodzeństwa Dagmary wciąż ma pod górkę. Niesie ze
sobą ciężki bagaż wspomnień i doświadczeń, które przez te
wszystkie lata ją ukształtowały. Chcę być dla córki dobrą
matką, ale popełniła w życiu błędy. Chciała, aby Dagmara mogła
odnaleźć w niej wsparcie, którego ona u swojej matki, Danuty, nie
znalazła. Danuta jest narzekającą na wszystko starą kobietą,
która starała się być dla wnuczki dobrą na swój sposób.
Traktowała ją o wiele lepiej niż własną córkę, chociaż nie
potrafiła wyzbyć się całkowicie swojego sposobu bycia, co mała
dziewczynka skrzętnie zapamiętywała.
Bohaterkami
swojej najnowszej książki Teresa Monika Rudzka uczyniła kobiety.
Matki i córki. Przedstawiła ich losy na przestrzeni lat, cofając
się do czasów z przed wojny światowej. Opisuje ich historię nie
owijając w bawełnę, nie pomijając przykrych wspomnień i
wydarzeń, które to najbardziej wpływały na bohaterki. Ukazuje
kobiety skrzywdzone przez los, przez bliskich i przez same siebie.
Każda z nich mogła w pewnym momencie swojego życia postąpić
inaczej i teraz znajdowałaby się w innym miejscu, z inną
przyszłością. Po raz kolejny autorka w sposób godny podziwu
opisała wszystkie emocje i wywołała u czytelnika prawdziwą
zadumę.
Na
karuzeli
nie jest książką łatwą. Chociaż czyta się ją szybko, to jest
ona prawdziwym emocjonalnym rollecoasterem. Po skończonej lekturze
czułam się jak rozbite na kawałki lustro. Szczerze współczułam
wszystkim bohaterkom i chciałam, aby jeszcze kiedyś los się do
nich bardziej uśmiechnął, bo chociaż są to postacie fikcyjne to
zżyłam się z nimi niesamowicie. Każda chciała dobrego, godnego
życia, bez zbędnych trosk i zmartwień. Przed Dagmarą jeszcze całe
życie i ma szansę na szczęśliwy los. Na
karuzeli
to książka, którą powinna przeczytać każda kobieta.
Katarzyna Krasoń