Są takie wydarzenia z świata show biznesu, którymi żyją wszyscy mieszkańcy kraju. I jest tak nie tylko dzisiaj, takie wydarzenia zdarzały się również kilkanaście lat temu. Jednym z nich było zabójstwo Andrzeja Zauchy i jego ukochanej Zuzanny Leśniak, którzy zostali zastrzeleni przez męża Zuzanny.
To była wielka miłość. Francuz zakochał się w pięknej Polce, zmienił dla niej całe swoje życie i zrobił wszystko, by przychylić jej nieba. Ale nagle pojawił się on – niezwykle utalentowany, obdarzony przepięknym głosem Andrzej Zaucha? Książka Janusza L. Wiśniewskiego to oparty na faktach obraz wielkiej miłości, zdrady i żalu.
Jestem wielką fanką twórczości Wiśniewskiego, dlatego po I odpuść nam nasze… sięgnęłam z wielką chęcią, ale też zainteresowaniem. Wiśniewski do głosu dopuścił bowiem tego, który przez wszystkich został uznany za mordercę: męża Zuzanny, Yvesa Goulaisa. Jego książka nie jest opowieścią jedynie o tragicznym wydarzeniu, które na zawsze odcisnęło się na życiu całkiem sporej grupy ludzi. To przede wszystkim opowieść o wielkiej miłości, która zdarza się między dwójką ludzi naprawdę rzadko.
Ale oprócz swoistej spowiedzi głównego bohatera znajdziemy w książce także wiele fragmentów poświęconych obrazowi polskiego społeczeństwa, naszych charakterów i przywar, widzianych oczami obcokrajowca. To pozwala nie tylko spojrzeć na nas samych innym, bardziej krytycznym okiem, ale pokazuje też, jak wiele Yves zmienił w swoim życiu dla ukochanej.
Co jednak uderza w książce najmocniej, Wiśniewski – który spędził z mordercą sporo czasu – powstrzymuje się w pełni od jakichkolwiek ocen i pozostawia je w kwestii czytelnika. To zresztą charakterystyczne jest dla całej jego twórczości i stanowi jeden z elementów, które sprawiły, że pokochały go miliony czytelniczek (i czytelników).
I odpuść nam nasze… to książka inna od pozostałych opowieści snutych przez Wiśniewskiego, chociażby dlatego, że w najbardziej namacalny sposób dotyka spraw realnych, konkretnych postaci, a nie jest jedynie opowieścią usnutą wobec danego wydarzenia, które staje się jedynie tłem. Jeśli lubicie więc twórczość tego Autora, to koniecznie musicie przeczytać tę książkę. A jeśli nie lubicie ? to jest spora szansa, że się Wam spodoba.
Dominika Brachman