Rozglądamy się dookoła.
Widzimy przedmioty, ludzi, ruch – widzimy nie widząc. Nic nowego,
znamy to na pamięć, zmęczeni i znużeni mechanicznie wykonujemy
codzienne obowiązki. Aż coś wytrąca nas z rutyny – jakiś
dramat, radość, coś nowego. A czasem nawet tego nie potrzeba, bo w
nagłym zamyśleniu dociera do nas, że to zwykłe jest inne niż
wyuczona matryca jaką na nie nakładamy. I wtedy dopada nas
niepokój, bo to wszystko wokół skądś się wzięło i mogłoby
równie dobrze nie istnieć. My moglibyśmy nie istnieć. Zatem \”dlaczego jest raczej coś niż nic\”? I w końcu CZYM jest to \”coś\”. Bo gdy już ochłoniesz i uda ci się spojrzeć głębiej,
mocniej, prawdziwiej, popadniesz w zachwyt. Zachwyt zapewne
subiektywny, zależny od osobistych preferencji – może religijny,
może filozoficzny, może o podłożu artystycznym. Niemniej masz
wówczas szansę dostrzec piękno i harmonię świata. Do tego
potrzeba tylko widzieć. To jest recenzja książki, która pozwala
zobaczyć to piękno. Ale spokojnie, obejdzie się bez egzaltacji i
nadmiernego wzdychania, wystarczy zachwyt, rzecz zasadza się bowiem
głównie na iście nie egzaltogennym przedmiocie: na prawach fizyki.
Właśnie leży przede mną
obszerne tomisko w ciemnej oprawie zatytułowane \”Piękne pytanie.
Odkrywanie głębokiej struktury świata\”. Autorem jest Frank
Wilczek, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. W swoim dziele
sięga on do wiedzy, którą posiedliśmy lub moglibyśmy z łatwością
wyczytać z ogólnodostępnych książek. Jednak coś jest inaczej –
to spojrzenie na znane nam prawa, teorie, sprawdzone koncepcje z
szerszej perspektywy, ujmowanie ich w spójny model świata. Wyłania
się z nich konstrukcja bez nadmiernej przypadkowości, opisana
regułami, w których wszystko ma sens, ma przyczynę, wszystko ze
sobą współgra i tworzy regularne, piękne struktury.
Otrzymujemy zatem lekcje
fizyki, biologii, chemii, które mają nam ukazać piękno świata.
To piękno znajduje się w prostocie, harmonii i symetrii właściwości
i praw rządzących światem. Autor sięga do zjawisk zachodzących
na poziomie cząsteczek oraz ich przejawów widocznych gołym okiem,
sięga do geometrii i jej intuicyjnego odbierania przez ludzki mózg.
Przechodzi od szczegółu do ogółu – od analizy do syntezy, by
pokazać nam zarówno urodę poszczególnych elementów
rzeczywistości, jak i ich idealną harmonię. Bo rzeczywistość,
właściwie zrozumiana, jest ucieleśnieniem ideału.
Piękno, którego autor
poszukuje odkrywamy w strukturach zjawisk i przedmiotów, geometrii,
a także w symetrii równań Maxwella. To ostatnie jest intrygujące – najpiękniejsze twarze zachowują symetrię buziek rokokowych
amorków, ale jak zmierzyć symetrię równania? A jednak. Nie tylko
jednak Maxwell, ulubieniec Wilczka, znalazł się w historii
poszukiwania piękna w naukowym opisie świata. Spojrzenie Wilczka na
Pitagorasa to świetna lekcja historii, filozofii i antropologii. Ów
grecki matematyk matematykiem właściwie nie był, to znaczy
niezupełnie. Nie do końca też można stwierdzić, że Pitagoras, o
którym myślimy, był po prostu człowiekiem. Dwoistość
rozpatrywania biografii oraz znaczenia Pitagorasa – idei jest
świetnym przedsionkiem do rozważań snutych przez autora. Tu
najważniejsze jest jednak poszukiwanie piękna w prawach świata,
któremu ów hołdował, a dla którego gotów był poświęcić
dokładność, a przez to – prawdę. Autor nie zatrzymuje się na
Pitagorasie, przemierza historię nauki śledząc dojrzewanie idei
piękna i harmonii w kolejnych pokoleniach fizyków. Dostrzega ją
również tam, gdzie twórcy praw są mniej tolerancyjni dla
fałszerstw w imię owej idei – ambitnie szukali piękna w faktach
lub je ignorowali. Platon, Kepler, Newton, Einstein, to tylko kilku z
licznego panteonu, na których autor się opiera. Bo jest on
spadkobiercą rzeszy idealistów różnej profesji, którzy
dostrzegali urodę rzeczywistości w jej strukturze.
Wilczek rozprawiając o
prawach fizyki, zjawiskach zachodzących w przyrodzie, udowodnionych – i błędnych acz stanowiących trop kierujący na właściwe tory – idei, buduje opis harmonii świata na wiedzy podpartej dowodami.
Tu nie trzeba kłamać, naginać prawdy do własnego kanonu estetyki.
Widziany z odpowiedniej perspektywy, świat jest piękny.
Dobrze wiedzieć, na jakim
świecie się żyje. Naprawdę, szczerze, gorąco polecam!
Iwona Ladzińska