Trylogia \”Miecz i kwiaty\” spod pióra Marcina Mortki, która zaczęła ukazywać się pod koniec 2008 roku nakładem wydawnictwa Fabryka Słów, przez długi czas była bardzo trudno dostępna. Dopiero osiem lat później, w 2016 roku, wydawnictwo Uroboros podjęło się jej wznowienia – tym razem w jednym, opasłym tomie.
Bohaterem powieści jest szlachetnie urodzony Gaston de Baideaux, który w towarzystwie wiernego sługi i niestroniącego od jadła mnicha, wyrusza na wyprawę do Ziemi Świętej. Pragnie tam odpokutować swoje nierycerskie zachowanie. Jednak jego naiwność i ślepa wiara oraz fakt, że Święta Ziemia wcale nie jest taka święta sprawiają, że Gaston bezustannie pakuje się w jakieś awantury i przeróżnego rodzaju tarapaty.
\”Miecz i kwiaty\” to połączenie \”Robin Hooda\” z \”Czterema Muszkieterami\”, prozą Bernarda Cornwella, kilkoma powieściami fantasy, oraz awanturniczymi przygodami spod znaku płaszcza i szpady. W książce nie zabrakło również dużej dawki dobrego humoru, dynamicznej akcji i pełnej przeróżnych zwrotów fabuły. Nie można zaprzeczyć stwierdzeniu, że jest to misz-masz, za to misz-masz, który stoi na najwyższym poziomie i niezwykle wciąga. Marcin Mortka z pewnością wiele czyta i jestem pewna, że znalazł mnóstwo źródeł, z których mógł czerpać inspiracje.
Niestety w przeciwieństwie do samej świetnie napisanej i pełnej humoru powieści, nie mogę powiedzieć, żebym lubiła jej nowe, imponujące wydanie. Jest bardzo ładne, starannie szyte i umieszczone w twardej oprawie, ale ponieważ to istna cegiełka to w prostych słowach rzecz ujmując – niewygodnie się je czyta. Książka idealna dla kolekcjonerów, a mniej dobra dla książkoholików, którzy czytają zazwyczaj wszędzie, gdzie tylko się da.
Powieść napisana jest w lekkim, typowo rozrywkowym stylu. Czyta się ją szybko i przyjemnie. W tekście nie pojawia się zbyt wiele dłużyzn czy nadmiernie rozbuchanych opisów, chociaż wyraźnie odczuć można klimat minionej epoki. W fabułę zakrada się nieco chaosu, a czasem można zgubić się w mnogości przeróżnych bohaterów i zdarzeń, ogólnie jednak lektura nie sprawia zbyt wielu trudności.
Podsumowując – \”Miecz i kwiaty\” to pełna humoru i wartkiej akcji powieść fantastyczno-historyczno-rozrywkowa. Z pewnością może stanowić niezwykle barwną odskocznię od szarej codzienności. Serdecznie polecam ją każdemu, kto potrzebuje wytchnienia i ma ochotę przeczytać coś lekkiego, przy czym będzie się dobrze bawił.
Wiktoria Aleksandrowicz