Młodzieńcze pragnienia czasem przybierają formę listy zadań do
wykonania w przyszłości. Niektórzy z nas spisują taką listę na papierze, inni
układają i przechowują ją jedynie w umyśle, a pozostali nie tworzą jej wcale.
Wszyscy jednak marzymy o tym, by w trakcie życia osiągnąć coś, co kiedyś jawiło
się jako mgliste marzenie, niemożliwe do spełnienia bez odpowiednich nakładów
czasu, pieniędzy i dojrzałości. Z biegiem czasu zapominamy o czym marzyliśmy
zanim przytłoczyła nas proza życia, lecz czy to dobre wyjście?
Każda z bohaterek książki ?Cząstka ciebie i mnie? podeszła do
własnej listy w inny sposób. Jedna uparcie zalicza kolejne etapy marzeń, druga
schowała swoją listę na dnie szuflady i zapomniała o niej w imię wyższych
celów. Która postąpiła mądrzej? Nie sposób jednoznacznie ocenić, ale autorka
daje czytelnikowi mnóstwo wskazówek na temat ustalania priorytetów i zwraca
uwagę na samorealizację.
Przyjaciółki prowadzą na pozór szczęśliwe życia. Isla jest
obiecującą aktorką, a realizacja najważniejszego marzenia z jej listy – występ
na Broawdayu staje się tylko kwestią czasu. Gdy dopada ją zdrowotna
niedyspozycja, od lat budowane szczęście sypie się jak domek z kart. Sophie
natomiast, pragmatyczna pracownica szpitala lata temu porzuciła studia
medyczne, ponieważ na pierwszym miejscu postawiła miłość. Czy to była dobra
decyzja? Losy obu kobiet splatają się w niecodzienny sposób, a ich wzajemne
doświadczenia są nauczką nie tylko dla nich, ale też dla czytelnika.
Autorka całkiem zgrabnie utkała postaci bohaterów, wikłając ich w
nietypowe koleje losu i nie ograniczając się do kwestii romansowych.
Wykorzystała motyw groźnej i nieprzewidywalnej choroby, a także pokazała
miażdżącą siłę przyjaźni i znaczenie marzeń. Niestety sposób przedstawienia
historii pozostawia pewien niedosyt. Opowieść jest monotonna i pozbawiona
zaskoczeń, a w całości brakuje znaczących momentów kulminacyjnych. Mimo
wykorzystania motywu choroby, powieść nie wzbudza skrajnych emocji i doprowadza
do łez, aczkolwiek u bardziej empatycznego czytelnika z pewnością wystąpią
momenty wzruszenia. Mam również zastrzeżenia do kreacji postaci – to ponad
trzydziestoletnie kobiety, które zachowują się infantylnie i irytująco, tak
jakby nie dostrzegały powagi dotykających ich problemów. I na koniec warto dodać,
że powieść w żaden sposób nie wyczerpuje tematu przedstawionej choroby, a co za
tym idzie zrozumienie jej mechanizmów będzie wymagało sięgnięcia do źródeł.
jako kobieca lektura na wieczór sprawdza się idealnie. Zapewnia małą dawkę
wzruszeń, pokazuje siłę przyjaźni, mami zakończeniem i pozostawia po sobie
pozytywne wrażenia. A że nie pozostaje w umyśle na dłużej? Cóż, taka często
bywa popularna literatura kobieca.