Nie inaczej jest w przypadku najnowszej, a zarazem ostatnie powieści z cyklu tudorowskiego; \”Trzy siostry, trzy królowe\” to historia dwóch sióstr Henryka VIII oraz jego pierwszej żony Katarzyny Aragońskiej opowiedziana z perspektywy najstarszej Tudorówny, Małgorzaty. Od momentu, kiedy stopa hiszpańskiej infantki i narzeczonej księcia Walii Artura stanęła na angielskiej ziemi, losy trzech księżniczek splotły się ze sobą na zawsze, a ich życie – zwłaszcza Małgorzaty i Katarzyny – odzwierciedlało się nawzajem. Wszystkie trzy zawarły aranżowane małżeństwa, owdowiały i poślubiły swych ukochanych. Wszystkie były uzależnione od kaprysów Henryka VIII, wypadły z jego łask i doświadczyły ubóstwa. Wszystkie podjęły walkę o osobiste szczęście, prawo do decydowania o sobie, władzę; godziły się ze śmiercią swych dzieci, ze zdradą najbliższych; rywalizowały ze sobą, to wspierając się wzajemnie, to działając przeciw sobie, żywiąc do siebie jednocześnie podziw, szacunek, współczucie, przyjaźń, jak zawiść i nienawiść.
Małgorzatę poznajemy jako kapryśną i płytką dwunastolatkę, która jako gwarantka wieczystego pokoju została poślubiona szkockiemu królowi Jakubowi IV. Przed wyjazdem do nowej ojczyzny poznaje swą przyszła bratową, hiszpańską infantkę Katarzynę Aragońską, narzeczoną następcy tronu Artura Tudora, której z miejsca zaczyna zazdrościć przyszłej pozycji królowej Anglii oraz uczucia ukochanego brata. Z biegiem czasu niechęć Małgorzaty do Katarzyny pogłębia się, choć postawa księżniczki wobec przeciwności losu budzi jej mimowolny podziw. Nie potrafi jej jednak wybaczyć śmierci swego małżonka, który zginął na polu bitwy, a którego ciało na rozkaz królowej – regentki zostało przewiezione do Londynu jako wojenne trofeum. Początkowo obwinia bratową o wszystkie niekorzystne dla niej jako władczyni Szkocji decyzje Henryka, traktuje ją z wrogością, gdy interesy ich krajów stają się sprzeczne, a okoliczności zmuszają je do stanięcia po przeciwnych stronach barykady, jednak ich wzajemne relacje nacechowane są też współczuciem, gdy popadają w niełaskę, tracą wpływy lub osamotnione walczą o utrzymanie władzy, uczucia ukochanego mężczyzny, prawo do decydowania o sobie, własne szczęście. Wraz z upływem lat Małgorzata dojrzewa: z pustej, przeświadczonej o własnym znaczeniu angielskiej księżniczki staje się królową – regentką Szkocji, dążącą do samodzielnej władzy, zachowania jej dla własnego syna, utrzymania niezależności kraju wobec Anglii i zaprowadzenia ładu wśród skłóconych ze sobą klanów. Nie jest to łatwe w świecie, gdzie prawo i Kościół służy mężczyznom, w czasach, gdy ani w Anglii, ani w Szkocji nie było mowy o samodzielnie panującej władczyni. Philippa Gregory pokazuje, że jedyną szansą na przetrwanie w tym świecie były spiski przeciw wrogom, nagle zmieniające się sojusze, szybkie działania polegająca na niespodziewanej i nieraz bezwstydnej zmianie barw. Małgorzata nie godziła się na rolę pionka w rękach Henryka, swego męża dążącego do pozbawienia jej wpływów czy szkockiej szlachty nie mogącej znieść myśli, że znajdują się pod władzą kobiety; walcząc stosownie do okoliczności o prawo do zawarcia małżeństwa z miłości i opieki nad dziećmi oraz utrzymania należnej jej władzy, udało jej się stawić czoła męskim opiekunom, co świadczy o jej wielkiej odwadze, determinacji, zdolnościach i harcie ducha.
Istnieje niewiele biografii poświęconych Małgorzacie Tudor, niemal wszystkie jednak oceniają ją i jej rządy nie najlepiej, określając królową Szkocji jako nierozważną, nielojalną czy nieracjonalną w swoich działaniach. Philippa Gregory w \”Trzech siostrach, trzech królowych\” pokazuje, jak bardzo ta ocena jest krzywdząca i niesprawiedliwa; portretuje siostrę Henryka VIII jako władczynię zmuszoną nieustannie lawirować między angielską a szkocką racją stanu, zabiegającą o zachowanie pokoju między swoimi dwiema ojczyznami, utrzymanie władzy dla syna, osiągnięcie własnej niezależności i osobistego szczęścia – i to wszystko w obliczu okoliczności, które przerosłyby niejednego wytrawnego polityka. Skupiając się – jak zawsze zresztą – na psychologii postaci, ukazuje i wyjaśnia rozgrywające się wydarzenia w odniesieniu do życia wewnętrznego swej bohaterki, sfery jej motywacji, uczuć i emocji, relacji z najbliższymi – przede wszystkim z trzema jej mężami: Jakubem IV, który uczynił z niej królową, Archibaldem Douglasem, który ją rozczarował i przysporzył niemałych kłopotów oraz Henrykiem Stewartem, u którego boku znalazła spokój i szczęście – młodszym bratem Henrykiem VIII oraz dwiema kobietami, rodzoną siostrą i bratową, których losy nierozerwalnie splotły się ze sobą i w zadziwiający sposób odzwierciedlały koleje życia.
\”Trzy siostry, trzy królowe\” to kolejna znakomita, porywająca powieść w dorobku mistrzyni gatunku ukazująca nie tylko sylwetkę i niełatwe koleje losu jeszcze jednej niezwykłej, zapomnianej przez historię kobiety oraz niesprawiedliwie ocenianej władczyni, ale i fragment trudnej historii Anglii i Szkocji, tym razem przedstawionej z perspektywy Szkocji (dla porównania warto sięgnąć po \”Wieczną księżniczkę\”). I choć żal rozstawać się z Tudorami, bowiem jest to ostatnia część cyklu opowiadająca o losach tej dynastii, pozostaje mieć nadzieję, że brytyjska pisarka uszczęśliwi swoich czytelników serią, której bohaterami będą członkowie kolejnego angielskiego rodu królewskiego, Stuartowie.